13.05.2018 09:30 0 raz

Tragiczna historia Nordy niebawem na dużym ekranie

Fot. Archiwum Marcina Drewy

We wrześniu na ekrany kin wejdzie film Filipa Bajona „Kamerdyner”. To opowieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, obrazująca splątane losy Polaków, Kaszubów i Niemców, żyjących na Nordzie w I połowie minionego wieku.

Przypomnijmy – zdjęcia do filmu rozpoczęły się na początku września ubiegłego roku, a wybór jego tematyki nie był przypadkowy. Jak mówią twórcy obrazu, w polskiej kinematografii nie ma jeszcze produkcji przedstawiającej historię Kaszubów, w tym przypadku – z I połowy XX wieku. Ważnym przesłaniem filmu „Kamerdyner” jest to, że różne nacje mogą obok siebie istnieć i się rozwijać. Jest to możliwe do czasu, gdy w te relacje nie wkracza polityka i wojna. Wtedy też dawniejsi przyjaciele stają się wrogami, a nawet oprawcami, jak miało to miejsce w Piaśnicy.

Ten film to 45 lat historii Kaszubów i Pomorza. Akcja filmu rozpoczyna się jeszcze pod zaborem pruskim, bo w 1900 roku, a kończy się w 1945. To opowieść o współistnieniu dwóch nacji, czyli Prusaków-Niemców oraz Kaszubów-Polaków – podkreślił Mirosław Piepka, scenarzysta i współproducent.

Fot. Archiwum Marcina Drewy

Historia Kaszubów i Niemców jest mało znana, dlatego dobrze, że ten film powstaje. Scena w Piaśnicy będzie mocną sceną. Sam obraz bez dźwięku i montażu jest już mocny – zaznaczył Robert Ninkiewicz, aktor.

Fabuła „Kamerdynera” bezpośrednio odnosi się do okolic Wejherowa. Niektóre sceny były też kręcone w pobliżu miasta, a także w Lasach Piaśnickich i w Gdańsku. Więcej o etapach powstawania filmu pisaliśmy w tym artykule oraz tutaj.

Każde propagowanie wiedzy o historii Martyrologii Piaśnicy jest dobre. W filmie Filipa Bajona przedstawione są również sceny, np. egzekucji w Lesie Piaśnickim. To bardzo przejmujące sceny, wręcz drastyczne – skomentował Marcin Drewa konsultant historyczny ekipy filmowej.

Produkcja będzie wyświetlana w kinach od 21 września.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...