20.12.2021 16:00 3 WH/siepomaga.pl

Kajetan z Krokowej potrzebuje pomocy. Od dzieciństwa walczy o zdrowie

Fot. Siepomaga.pl

„Wypadek z dzieciństwa prześladuje mnie całe życie! Proszę, pomóż mi! Podanie komórek macierzystych to dla mnie ostatnia deska ratunku, żebym w końcu mógł żyć normalnie” - apeluje 30-letni Kajetan z Krokowej. Trwa zbiórka na leczenie i rehabilitację. Kiedy miał 4 lata został potrącony przez samochód, a z konsekwencjami feralnego zdarzenia boryka się do dziś.

Był 27 marca 1996 roku. Mama była w ciąży. Niosła siatki z zakupami i trzymała mnie za rękę. Nie zdołała mnie jednak utrzymać i wbiegłem na drogę. Na niej nagle pojawił się samochód, którego kierowca jechał z bardzo dużą szybkością. Prędkość, z jaką się poruszał, nie była dostosowana do panujących warunków i ograniczeń. Z wielkim impetem wjechał we mnie i uderzył z prawej strony. Siła uderzenia była tak duża, że znalazłem się w rowie. Straciłem przytomność. Mogłem nie przeżyć – opisuje Kajetan.

Po wypadku lekarze nie dawali dużych szans na przeżycie. Chłopiec miał zmiażdżone płuca i otwarte złamanie prawej nogi.

Wstępna diagnoza była jak wyrok, mogłem zostać roślinką i całe życie spędzić w łóżku, będąc całkowicie uzależniony od innych. Cały czas lekarze kontrolowali mój mózg. Mijały kolejne miesiące, a ja cały czas przebywałem w szpitalu. Ruszałem oczami, ale nikogo nie poznawałem - wspomina bolesne doświadczenie Kajetan. - Miałem dwa krwiaki w głębokich strukturach mózgu z towarzyszącym zawałem w ich okolicy. Jeden z krwiaków był usytuowany w bardzo głębokich partiach mózgu i nie dało się go zoperować, więc lekarze czekali, żeby się wchłonął. Z tego powodu powstała u mnie spastyczność prawej części ciała, która towarzyszy mi do dnia dzisiejszego, znacznie utrudnia mi normalne funkcjonowanie i pozbawia wielu szans, które mają moi rówieśnicy.

Chłopak, kiedy wrócił do domu, musiał wszystkiego uczyć się od nowa. Przeszedł siedem poważnych operacji ręki i nogi. Ponadto zdiagnozowano u niego niedowład połowiczny prawostronny. Od ponad 25 lat Kajetan musi chodzić na rehabilitację i walczyć o zdrowie.

Mimo tak trudnej sytuacji nie poddałem się i udało mi się skończyć studia magisterskie. Niestety z powodu prawostronnej spastyczności (niedowład w prawej ręce, która nie jest sprawna, a palce cały czas są zaciśnięte oraz w prawej nodze, w której palce również się zaciskają, co sprawia, że kuleję), nie mogę znaleźć pracy, mimo że posiadam odpowiednie kwalifikacje, a mój umysł jest w pełni sprawny. Nie posiadam też środków finansowych, żeby opłacić serię kosztownych zabiegów, które zapewne umożliwiłyby mi powrót do normalnego życia (pochodzę z biednej wiejskiej rodziny, utrzymywaliśmy się tylko z pensji mamy, gdyż tata nas zostawił, gdy byłem 6-letnim dzieckiem i nie płacił alimentów) – czytamy w opisie zbiórki. - Całe moje dotychczasowe życie to koszmar i brak jakichkolwiek perspektyw na normalność, której w moim życiu nie było mi dane doświadczyć.

Nadzieją jest podanie komórek macierzystych. Łączny koszt takiego leczenia to minimum 300 tys. złotych.

Zbiórka dla Kajetana znajduje się TUTAJ.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...