Pilotówka do zadań specjalnych testowała gdyńskie fale

Około dwa tysiące kilometrów od Gdyni, niedaleko portu w irlandzkim Cork, nowy kuter pilotowy przechodził swoje pierwsze próby morskie. Producent pochwalił się w sieci efektownym wideo nagranym podczas testów na wodzie. Maszyna trafi niebawem na wody Zatoki Gdańskiej.

Irlandzka stocznia Safehaven Marine zbudowała i zwodowała nową łódź pilotową projektu Interceptor 48 - Pilot 1 - dla Gdyni.  Założycielem i właścicielem jest Frank Kowalski, syn polskiego emigranta i weterana II wojny światowej. Jak czytamy na portalmorski.pl, jest to 44. z kutrów pilotowych przekazanych przez Safehaven stacjom pilotowym w portach na całym świecie.

Gdyński „Pilot 1” jest przystosowany do pracy przy oblodzeniu i posiada wzmocniony kewlarem kadłub, tak aby sprostać warunkom panującym w rejonie Bałtyku. W kadłubie zainstalowano system grzewczy zasilany olejem napędowym, który dostarcza gorącą wodę do zewnętrznych relingów zapobiegając ich oblodzeniu, a także do wszystkich wewnętrznych przedziałów, które są w pełni izolowane. Na jednostce zainstalowano także ogrzewanie okien i grzejniki bloków silnikowych.

Niespełna 15-metrowy, nowoczesny kuter pilotowy pomieści na swoim pokładzie nawet do 7 pilotów wraz z załogą. Ci skorzystają z wodoszczelnej kabiny zapewniającej dobrą widoczność, a bezpieczeństwo zapewni im tzw. self righting – system samoprostowania po przewrotce, przez co jednostka jest w stanie pracować w naprawdę wymagających warunkach.

– Zamawia jednostkę gdyńska firma, która została założona w 1989 roku przez 26 pilotów pracujących wcześniej dla Portu Gdynia – podają gdyńscy urzędnicy.

W 2001 roku w firmie wdrożono System Zarządzania Jakością zgodny z normą ISO 9001. Zgodnie z zarządzeniem porządkowym Dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni, do korzystania z usług pilota w gdyńskim porcie zobowiązane są statki o długości 60 metrów i większej, oraz m.in. statki przewożące ładunki niebezpieczne i wykazujące niebezpieczny przechył.