28.04.2020 18:40 32 rp/TTM

Włodarze z regionu ostro o wyborach prezydenckich

Fot. TTM

Hanna Pruchniewska, burmistrz Pucka i Krzysztof Krzemiński, burmistrz Redy komentują sytuację panującą w naszym kraju związaną bezpośrednio z wyborami, które mają się odbyć w maju. „Mam nadzieję, że wybory się nie odbędą” - mówi włodarz Pucka.

Wielu samorządowców od kilku dni konsekwentnie odmawia przekazywania Poczcie Polskiej spisu wyborców, którego ta się domaga, by przeprowadzić wybory prezydenckie w formie korespondencyjnej. Ich zdaniem nie ma do tego podstawy prawnej. Wśród ich są samorządowcy z zarówno z powiatu puckiego jak i wejherowskiego, którzy jak sami zaznaczają, mają teraz wiele innych spraw na głowie, a na językach wszystkich – wybór nowej głowy państwa.

Gdyby wszystkie pisma kierowane do nas był napisane w charakterze prośby, to byłyby zupełnie inaczej. Tymczasem otrzymuję wiadomości, w których czytam, że ktoś mi nakazuje i czegoś żąda. Przypomina mi się język dzieciństwa, stare czasy – opowiada w rozmowie z nami Hanna Pruchniewska, burmistrz Pucka.

Fot. TTM archiwum

Mowa tutaj o nocnym e-mailu, który otrzymali samorządowcy od Poczty Polskiej z nakazem udostępnienia spisów wyborców wraz z danymi osobowymi – adresami, imionami, nazwiskami i numerami pesel. Część z nich zapowiedziała złożenie zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie, argumentując, że żądanie poczty nie ma podstawy prawnej.

Chaos prawny, który doprowadził do tej sytuacji, spowodował, że te pisma miały charakter wniosku, zarówno te wysłane w nocy jak te wysłane następnego dnia podpisane nazwiskami członków zarządu. Nie mamy podstaw prawnych aby podejmować takie działania. Mieszkańcy zgłaszają się do nas swoje zaniepokojenie, mówią, że nie życzą sobie przekazywania danych, mamy świadomość tego, że być może za jakiś czas ustawa wejdzie w życie i będziemy musieli zrobić to, o co nas proszą – dodaje Krzysztof Krzemiński, burmistrz Redy.

Ustawa o wyborach korespondencyjnych nie weszła jeszcze w życie, aktualnie pracuje nad nią Senat, który na proces legislacyjny ma ustawowo 30 dni. Termin ten upływa 6 maja, a kilka dni później mają zostać przeprowadzone wybory – zdaniem włodarzy z regionu, jest to niemal niemożliwe.

Fot. TTM

Mam nadzieję, że te wybory się nie odbędą – dodaje Hanna Pruchniewska. – To niedemokratyczne wybory i burzą to, co my jako samorządy budowaliśmy przez wiele lat.

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapowiedział, że izba wykorzysta przysługujące jej 30 dni na pracę nad ustawą; najbliższe posiedzenie Senatu zaplanowano na 5 i 6 maja.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...