23.03.2020 12:20 15 rp/facebook
Miniony weekend w Helu śmiało można było przyrównać do okresu sezonowego. Spacerowicze, turyści, rejestracje z całej Polski – to widok na Półwyspie Helskim w czasie ogłoszonej kilka dni temu epidemii w kraju. Burmistrz miasta mówi stanowcze "nie" i chce ograniczenia wjazdu w celach turystycznych.
Kalendarzową wiosnę, która w tym roku przypadła w dość słoneczny weekend, dało się zauważyć zwłaszcza w nadmorskich kurortach. Jeden z nich, Hel, był przepełniony turystami z całej Polski czy mieszkańcami Trójmiasta, którzy postanowili spędzić wiosenny weekend z dala od domu.
Fot. Marek Dykta
Samorządowcy i mieszkańcy nie kryli zdenerwowania w związku z sytuacją, która przypominała ciepły, majowy weekend – oczywiście bez stanu epidemii.
– Właśnie wróciłam ze spaceru z psem. Na drodze na cypel parkingi otwarte, a tam co? Rejestracje z Trójmiasta i całej Polski. Gdzie rozsądek tych wszystkich ludzi? Pracuję jako pielęgniarka, potem będę miała stać przy ich łóżkach z powodu ich własnej głupoty. Później będę narażała życie własne i moich bliskich, dlaczego? – komentuje jedna z internautek.
Rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego z 14 marca jednoznacznie wymieniało najem krótkoterminowy jako działalność zabronioną. Tymczasem obecnie obowiązujące rozporządzenie Ministra Zdrowia z 20 marca, w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu epidemii, nie odnosi się do tej kwestii.
Fot. Marek Dykta
Prezydent Sopotu, miasta chętnie odwiedzanego przez wielu turystów, w związku z pytaniami od mieszkańców i osób zajmujących się taką działalnością, zwrócił się do wojewody pomorskiego o jednoznaczną wykładnię obowiązującego rozporządzenia – czy można wynajmować na krótki czas, czy jest to zabronione.
Fot. Marek Dykta
Podobne pismo do wojewody wystosował burmistrz Helu, to jednak dotyczy wprowadzenia czasowego ograniczenia i zakazu wjazdu na Półwysep Helski dla osób przyjeżdżających w celach turystycznych i rekreacyjnych.
– Wystąpiłem również do Komendanta Powiatowego Policji w Pucku o prowadzenie postępowań zmierzających do wyciągnięcia konsekwencji prawnych, wynikających z naruszenia przepisów związanych z prowadzeniem obiektów noclegowych, turystycznych i miejsc krótkotrwałego zakwaterowania – czytamy na profilu facebookowym Urzędu Miasta w Helu.
Burmistrz miasta zdaje sobie sprawę, że Hel utrzymuje się w 90 procentach z turystyki; zamykając się teraz na przyjezdnych, miasto odcina przychody mieszkańców. Jak podkreśla włodarz, są teraz sprawy ważniejsze, a mieszkańcy – stoją murem za jego decyzją.
– Musimy się dostosować do czasów, które mamy. O ile mieszkańcy wzięli sobie do serca zalecenia ministra zdrowia, o tyle turyści wciąż do nas przyjeżdżają. To nieodpowiedzialne – komentuje Mirosław Wądołowski. – Chcemy się przygotować w pełni na nadchodzący sezon i wierzymy, że się uda, że będzie on dochodowy, ale teraz bardziej nam zależy na naszym zdrowiu.
Mieszkańcy popierają decyzję burmistrza i czekają na jej efekty. Oby turystów jednak nie zabrakło, ale już po epidemii, kiedy sytuacja w naszym kraju wróci na prawidłowe tory.