24.04.2019 11:02 2 mike/Redbull.com.pl
W środowy (24 kwietnia) poranek spacerowicze, którzy przemierzali okolice sopockiego molo, byli świadkami niecodziennego wydarzenia. Po raz pierwszy w historii na reprezentacyjnym pomoście, liczącym ponad 500 metrów, wylądował samolot. Maszynę Carbon Cub EX2 pilotował Łukasz Czepiela, jeden z najlepszych pilotów wyścigowych na świecie.
Choć sopockie molo jest kojarzone przede wszystkim ze spacerami, w przeszłości w okolicach słynnego w całej Europie pomostu były już organizowane imprezy sportowe. Gościli tutaj strongmani, biegacze, lekkoatleci, a nawet przedstawiciele sportów motorowych. Nigdy wcześniej jednak nie lądowali tu piloci wyścigowi. Tej sztuki dokonał dopiero Łukasz Czepiela, który tym wydarzeniem zainaugurował sezon.
Łukasz Czepiela wylądował samolotem na molo w #Sopot ????✈️ #Loves_Sopot pic.twitter.com/ZsL2FurNzJ
— Red Bull Polska (@redbullpolska) 24 kwietnia 2019
Lądowanie na dość wąskim, drewnianym pomoście nawet dla znakomitego pilota, jakim jest Łukasz Czepiela, stanowiło duże wyzwanie.
– Choć najdłuższy w Europie drewniany pomost ma długość ponad 511 m, w praktyce sprowadzenie maszyny na molo trzeba było przeprowadzić na odcinku 100 metrów. Jednak największym wyzwaniem było zmieszczenie się na wąskim „pasie”. Rozpiętość skrzydeł maszyny, którą lądował, liczy 10,5 metra – dokładnie tyle, ile wynosi szerokość mola mierzona pomiędzy jego barierkami – czytamy na stronie Redbull.com.pl.
Prędkość przy lądowaniu maszyny wynosiła 55 km/h. Warto podkreślić, że bezpieczeństwo zarówno zabytkowego molo, jak i samego pilota oraz jego maszyny nie było zagrożone. Samolot ważył 455 kilogramów i lądował na specjalnie dobranych oponach, które przypominają balony. W przypadku molo długość pasa do lądowania wynosiła 100 metrów. Nic dziwnego, że wykonanie takiego manewru wymagało specjalnych przygotowań.
– Samolot ma bardzo dużą powierzchnię boczną i jest bardzo lekki. Na molo bardzo często występuje boczny wiatr. Mieliśmy tylko półtora metra zapasu od linii centralnej, także margines był niewielki, ale udało się zrobić wszystko bezpiecznie. Włożyłem w to lądowanie i przygotowanie się do niego dużo przygotowań. Trenowałem na różnych lotniskach i cieszę się, że projekt tak fajnie się udał – mówi Łukasz Czepiela, cytowany przez stronę Redbull.com.pl.
Fot. Paweł Truchan/Red Bull Content Pool
Fot. Paweł Truchan/Red Bull Content Pool
Lądowanie na sopockim molo to manewr wymagający dużych umiejętności. Jednak Łukasz Czepiela ma doświadczenie, które pomogło mu w jego wykonaniu. Wystarczy wspomnieć, że na zawodach Red Bull Air Race, na każdym okrążeniu przelatuje między pylonami, które są rozstawione niewiele szerzej niż wynosi rozpiętość skrzydeł samolotu. Wykonał też, wraz z Martinem Sonką, widowiskowy przelot pod warszawskimi mostami z okazji Dnia Flagi.