08.04.2019 08:37 97 mike
Jeszcze w niedzielę (7 kwietnia) wieczorem była szansa na wypracowanie porozumienia między ZNP i Forum Związków Zawodowych w sprawie postulatów płacowych. Ostatecznie strona rządowa podpisała umowę jedynie z NSZZ Solidarność, co oznacza, że od poniedziałku (8 kwietnia) rozpoczął się strajk nauczycieli w całej Polsce.
Aktualizacja, godz. 13:45
"Związek Nauczycielstwa Polskiego wciąż zbiera dane na temat liczby protestujących placówek. Według danych dostępnych o godz. 12.40, do strajku przyłączyło się 810 z 828 zadeklarowanych placówek w całym województwie, a strajk odbywa się w 112 zadeklarowanych gminach" – podaje Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego.
Aktualizacja, godz. 12:45
Informacje dotyczące strajku odbywającego się w rumskich placówkach oświatowych (stan do godziny 12:00): Do protestu przystąpiło 9 z 10 gminnych jednostek. Obecnie strajkuje łącznie 333 nauczycieli, natomiast 72 jest nieobecnych. Do strajku nie przystąpiło 44 nauczycieli, którzy wykonują swoje służbowe obowiązki. Spośród pracowników administracji i obsługi łącznie 48 osób przystąpiło do strajku, natomiast 19 jest nieobecnych. Do strajku nie przystąpiło 115 pracowników, którzy wykonują swoje służbowe obowiązki. Do południa w szkołach i przedszkolach zjawiło się łącznie 63 dzieci. Wszystkim zapewniono opiekę.
Aktualizacja, godz. 10:55
Mimo braku porozumienia central związkowych z rządem, nie wszystkie placówki w regionie zdecydowały się na strajk.
– Byliśmy dziś m.in. w Gowinie i Górze. Tam zajęcia odbywają się bez zakłóceń. Są uczniowie, są nauczyciele i normalne, 45-minutowe lekcje – mówi Magda Hertha z TTM.
Aktualizacja, godz. 10:15
– Apeluję do premier Beaty Szydło, aby wszelkie zmiany w oświacie finansowane były z budżetu państwa, a nie bezpośrednio z kieszeni podatników. Trzeba wziąć odpowiedzialność za rozdmuchane oczekiwania społeczne, gdy są pieniądze na wszystko, ale nie ma na podwyżki dla nauczycieli – powiedziała na porannym briefingu prasowym Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
Aktualizacja, godz. 10:00
– Odwiedziliśmy Szkołę Podstawową nr 4 przy ulicy Łąkowej w Redzie. Również i tam większość nauczycieli podjęła strajk. Na około 900 uczniów, którzy normalnie uczęszczają do szkoły, w tym momencie jest ich kilkunastu. Co ciekawe, nieoficjalnie udało się nam ustalić, że kuria zakazała strajku katechetom, grożąc cofnięciem im misji w nauczaniu katechezy – informuje Mieszko Weltrowski z TTM.
Aktualizacja, godz. 9:30
W Szkole Podstawowej w Bolszewie pracuje obecnie 11 nauczycieli. Zapewniają oni opiekę dzieciom, które pojawiły się w placówce. Obecnie są realizowane zajęcia świetlicowe. Nie potwierdziły się informacje, że szkoła jest zamknięta. Czynne jest natomiast tylko wejście główne.
Aktualizacja, godz. 9:15
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, nie strajkują podstawówki w Gowinie i Górze.
Aktualizacja, godz. 8:55
W wejherowskich podstawówkach sytuacja jest podobna jak w Rumi.
– Sprawdziliśmy, co się dzieje w wejherowskiej „Szóstce” i „Dziewiątce”. Szkoły świecą pustkami, ale za to nauczyciele mogą podziękować przede wszystkim rodzicom, którzy zadbali o to, by ich pociechy miały inne zajęcia w ciągu dnia. Przypomnijmy – dyrekcja ma obowiązek zapewnić opiekę uczniom, którzy stawią się na zajęciach w szkole, a jeden nauczyciel może mieć pod opieką tylko 25 uczniów. Ponieważ w wejherowskich podstawówkach było zaledwie kilkoro uczniów, liczba niestrajkujących nauczycieli i katechetów jest wystarczająca, by w placówkach nie wytworzyło się zamieszanie – relacjonuje Magda Hertha z Twojej Telewizji Morskiej.
Aktualizacja, godz. 8:45
– Nie strajkują księża, którzy stawili się w pracy, ale pracy nie podjęli, ponieważ nie było uczniów. Rodzice wzięli do siebie zapowiedzi strajku. Jeżeli są już uczniowie w szkołach, to jest ich garstka. Biorą udział w zajęciach świetlicowych. Wszystko wygląda więc na to, że sytuacja jest opanowana, ale dlatego, iż rodzice wzięli sprawy w swoje ręce, nie posyłając swoich dzieci do szkoły – relacjonuje Mieszko Weltrowski z Twojej Telewizji Morskiej, odnosząc się do sytuacji w Rumi.
Na briefingu prasowym w niedzielny wieczór wicepremier Beata Szydło określiła porozumienie z NSZZ „Solidarność” jako „sukces” i „dobrą prognozę na przyszłość”. Beata Szydło zaapelowała też do nauczycieli, by sami decydowali o tym, czy przystąpić do strajku, mimo wcześniejszego poparcia akcji protestacyjnej.
Nauczyciele zrzeszeni m.in. w ZNP zapowiedzieli rozpoczęcie bezterminowego strajku. Według wstępnych doniesień mowa była o 80% zamkniętych szkół.
– Drodzy Rodzice! Zdajemy sobie sprawę, że nasz protest może się wiązać z pewnymi trudnościami dla Was i Waszych dzieci. Prosimy jednak o wyrozumiałość. Mamy wspólny cel: jest nim dobra edukacja. A dobrej szkoły nie stworzymy bez dobrych i godnie zarabiających nauczycieli. Protestujemy, bo zależy nam na przyszłości edukacji! – zwracają się nauczyciele z ZNP na plakatach, które powieszono przed szkołami.
W poniedziałkowy poranek zajęcia nie były prowadzone w Szkole Podstawowej nr 1 w Rumi. O godzinie 7:30 było w niej zaledwie sześcioro dzieci. Normalnie do placówki uczęszcza około 500 uczniów. Na drzwiach szkoły można było znaleźć informację, że 93% pracowników uczestniczących w referendum organizowanym przez ZNP opowiedziało się za protestem.
Fot. Mieszko Weltrowski/TTM
Fot. Mieszko Weltrowski/TTM
Fot. Mieszko Weltrowski/TTM
W Szkole Podstawowej nr 9 w Rumi nie pojawił się żaden uczeń. W szkole są nauczyciele, którzy są gotowi do zapewnienia opieki nad dziećmi, które ewentualnie mogą się pojawić w placówce.
Zajęcia nie odbywają się także we wszystkich szkołach podstawowych w Wejherowie.