26.02.2014 10:42 0

Sprawa Preissa: Zaginął zapis z monitoringu. Nie ma winnego

Umorzono dochodzenie ws. zaginionych płyt CD, które miały być dowodem ws. śmiertelnego pobicia Sebastiana Preissa. Prokuratorom nie udało się ustalić kto i gdzie zgubił zapis z monitoringu stacji benzynowej, na której tuż po pobiciu, zatrzymali się uciekający sprawcy.

Śledztwo które zlecił prokurator generalny, czyli Andrzej Seremet, toczyło się w sprawie niedopełnienia obowiązków przez puckich policjantów. Trwało ono od początku października. W tym tygodniu zostało umorzone.

  • W toku postępowania nie zdołano ustalić w którym momencie, w jakich okolicznościach doszło do zaginięcia zabezpieczonych płyt z monitoringu. W związku z tym nie ustalono czy odpowiedzialność za to ponosi jakaś osoba, funkcjonariusz publiczny bądź też inna osoba, która miała do czynienia z aktami - wyjaśnia Jolanta Janikowska-Matusiak z Prokuratury Rejonowej w Gdańsk-Wrzeszcz.

Dochodzenie prowadziła Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz. W sprawie zaginięcia płyt wyjaśnienia złożyło kilkanaście osób.

  • Przesłuchiwani byli nie tylko prokuratorzy ale i funkcjonariusze Policji. Również poczyniono ustalenia w sądzie. Ustalono czy tam nie zaginęły akta, ponieważ były one również przesyłane do sądu w toku postępowania przygotowawczego - dodaje Jolanta Janikowska-Matusiak.

Płyty miały zostać dołączone do akt śmiertelnego pobicia Sebastiana Preissa. Zawierały zapis monitoringu z kamer na stacji benzynowej niedaleko Tczewa. 15 sierpnia 2010 roku zatrzymał się tam bus którym z Chałup uciekali sprawcy śmiertelnego pobicia Sebastiana Preissa.

Płyty miały być dowodem w sprawie i ustalić między innymi ubiór sprawców. Na ciele zmarłego Sebastiana zabezpieczono ślady uderzeń zadanych ciężkim wojskowym obuwiem. Podejrzani utrzymywali, że tego dnia byli w obuwiu sportowym.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...