18.10.2013 10:03 0

Chodnik do Kębłowa, czyli chodnik do nikąd

Mieszkańcy Luzina i Kębłowa od lat zabiegali o chodnik łączący te dwie miejscowości. Inwestycję wykonano, niestety nowo powstały trakt kończy się w rowie. Gmina nie mogła uzyskać pozwolenia na dokończenie chodnika, bo za grunt przy krajowej szóstce odpowiadały lasy państwowe, które zaś odsyłały do GDDKiA. Teraz problem został rozwiązany, pojawił się natomiast inny.

Piesi aby przedostać się na drugą stronę krajowej szóstki muszą albo przeskoczyć przez duży rów albo przejść wzdłuż ruchliwej i niebezpiecznej drogi.

  • Inwalida na wózku dojedzie do końca i co? Musi wracać. Tak samo jak idzie się z ciężkimi zakupami. Też jest problem, żeby przejść przez ten rów - wyjaśnia Elidia z Kębłowa.

Chodnik miał być wykonany wraz z końcem wakacji. Tak przynajmniej obiecywał Jarosław Wejer, wójt gminy Luzino. Zadania nie udało się jednak wykonać.

Okazuje się, że aby dokończyć około 8 metrowy chodnik potrzebna jest specjalnie zamówiona rura, którą trzeba wykonać na specjalne zamówienie.

  • Nie będę już podawał żadnych terminów bowiem wydawało mi się, że z ośmioma metrami chodnika, co prawda na głębokim rowie, nie będzie problemu. Okazuje się że wykonawca czeka na rurę, która ma być tam wkopana - wyjaśnia Jarosław Wejer, wójt gminy Luzino.

Wykonawca po dostarczeniu materiału dokończy problemowy dla przechodniów odcinek.

  • Brakujące osiem metrów chodnika w miejscowości Kębłowo, tuż przy drodze krajowej numer sześć, ma być według umowy z wykonawcą wykonane do końca października tego roku. Prace rozpoczną się lada moment. Potrwa to kilka dni - informuje Piotr Michalski, rzecznik GDDKiA.

Prace są skomplikowane gdyż chodnik będzie przebiegać w miejscu starego rowu. Należy umieścić tam specjalną rurę, dopiero po tym zadaniu będzie można położyć nowy chodnik.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...