Nauczyciele już od wielu lat głowią się nad tym, jak dotrzeć do uczniów z przesłaniem, które niosą lektury. Jednym ze sposobów może być ekranizacja klasycznych pozycji literackich, z zachowaniem krótkiej i atrakcyjnej formy dla odbiorcy. Takie założenie towarzyszyło Angelice Borchmann i Mateuszowi Dettlaffowi, młodym filmowcom pochodzącym z Władysławowa i Rumi.
Choć zmieniają się trendy i podstawy nauczania, wiele pozycji w kanonie szkolnych lektur pozostaje niezmiennych od dziesięcioleci. Nie inaczej jest w przypadku pozytywistycznych nowel, które, chociaż skrywają wiele wartościowych treści, nie zawsze trafiają do młodego odbiorcy. Przyczyna bywa banalna – czytelników może męczyć XIX-wieczna forma lektur. Sposobem dotarcia do współczesnego odbiorcy może być ekranizacja poszczególnych dzieł. Takiego zadania, w ramach projektu „Retro Klaps”, podjęli się Angelika Borchmann i Mateusz Dettlaff.
Ona pochodzi z Władysławowa, on – z Rumi. Po ukończeniu liceum wyprowadzili się do Warszawy, gdzie wspólnie realizują filmy niezależne. Angelika – jako aktorka, współscenarzysta, kierownik planu i produkcji oraz osoba od promocji, natomiast Mateusz pełni funkcje reżysera i montażysty. O wcześniejszych dokonaniach i planach młodych twórców pisaliśmy w tym artykule.
Ostatnich kilka miesięcy dwoje twórców spędziło na stworzeniu atrakcyjnej adaptacji „Kamizelki” Bolesława Prusa. Premiera filmu miała miejsce 29 maja w Warszawskiej Szkole Filmowej. Ich celem jest przywrócenie danego splendoru lekturom szkolnym, ale również tworzenie wartościowych dzieł filmowych.
– Prowadzimy ten projekt, aby wskrzesić zapomnianych poetów oraz ich dzieła, zachęcając filmem do przypomnienia sobie ich dzieł literackich i odmiany podejścia do szkolnych lektur – wyjaśniają młodzi artyści. – Chcemy pokazać, że warto sięgać po starsze dzieła, ponieważ są wielowymiarowe i zawierają mnóstwo pięknych scen. Naszą małą misją jest przypomnienie o tym, zwłaszcza dzisiaj, w obliczu fali paradokumentów i innych filmów o małej wartości artystycznej oraz intelektualnej – dodają.
Warto nadmienić, że projekt wspiera m.in. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Być może formuła krótkich, maksymalnie 30-minutowych filmów dotrze do młodego widza i sprawi, że chętniej będzie on zagłębiał się w lektury szkolne – z przyjemnością, a nie z przymusu.