02.06.2018 11:00 0 mike/UM Rumia

Młodzi filmowcy chcą oswoić lektury szkolne

Mat. pras.

Nauczyciele już od wielu lat głowią się nad tym, jak dotrzeć do uczniów z przesłaniem, które niosą lektury. Jednym ze sposobów może być ekranizacja klasycznych pozycji literackich, z zachowaniem krótkiej i atrakcyjnej formy dla odbiorcy. Takie założenie towarzyszyło Angelice Borchmann i Mateuszowi Dettlaffowi, młodym filmowcom pochodzącym z Władysławowa i Rumi.

Choć zmieniają się trendy i podstawy nauczania, wiele pozycji w kanonie szkolnych lektur pozostaje niezmiennych od dziesięcioleci. Nie inaczej jest w przypadku pozytywistycznych nowel, które, chociaż skrywają wiele wartościowych treści, nie zawsze trafiają do młodego odbiorcy. Przyczyna bywa banalna – czytelników może męczyć XIX-wieczna forma lektur. Sposobem dotarcia do współczesnego odbiorcy może być ekranizacja poszczególnych dzieł. Takiego zadania, w ramach projektu „Retro Klaps”, podjęli się Angelika Borchmann i Mateusz Dettlaff.

Ona pochodzi z Władysławowa, on – z Rumi. Po ukończeniu liceum wyprowadzili się do Warszawy, gdzie wspólnie realizują filmy niezależne. Angelika – jako aktorka, współscenarzysta, kierownik planu i produkcji oraz osoba od promocji, natomiast Mateusz pełni funkcje reżysera i montażysty. O wcześniejszych dokonaniach i planach młodych twórców pisaliśmy w tym artykule.

Ostatnich kilka miesięcy dwoje twórców spędziło na stworzeniu atrakcyjnej adaptacji „Kamizelki” Bolesława Prusa. Premiera filmu miała miejsce 29 maja w Warszawskiej Szkole Filmowej. Ich celem jest przywrócenie danego splendoru lekturom szkolnym, ale również tworzenie wartościowych dzieł filmowych.

Prowadzimy ten projekt, aby wskrzesić zapomnianych poetów oraz ich dzieła, zachęcając filmem do przypomnienia sobie ich dzieł literackich i odmiany podejścia do szkolnych lektur – wyjaśniają młodzi artyści. – Chcemy pokazać, że warto sięgać po starsze dzieła, ponieważ są wielowymiarowe i zawierają mnóstwo pięknych scen. Naszą małą misją jest przypomnienie o tym, zwłaszcza dzisiaj, w obliczu fali paradokumentów i innych filmów o małej wartości artystycznej oraz intelektualnej – dodają.

Mat. pras. Mat. pras. Mat. pras.

Warto nadmienić, że projekt wspiera m.in. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Być może formuła krótkich, maksymalnie 30-minutowych filmów dotrze do młodego widza i sprawi, że chętniej będzie on zagłębiał się w lektury szkolne – z przyjemnością, a nie z przymusu.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...