15.12.2017 17:30 9 Redakcja

Zwyrodnialec, który gwałcił żonę i córkę, spędzi za kratami 25 lat

Archiwum tvn24.pl

Przed gdańskim sądem zapadł prawomocny wyrok w sprawie mężczyzny, który więził żonę oraz gwałcił ją i jedną z córek. Sąd wymierzył maksymalny, przewidziany przez prawo wymiar kary. W więzieniu skazany spędzi ćwierć wieku, musi też wypłacić zadośćuczynienie.

W 2016 roku Mariusz S., mieszkaniec powiatu puckiego, został oskarżony o przetrzymywanie przez prawie dwa lata żony w piwnicy i wielokrotne gwałty na niej. Zarzucono mu też znęcanie się nad ich córkami w wieku 2 i 4 lat, a także seksualne molestowanie starszej z dziewczynek.

Jak latem podała Prokuratura Krajowa, mężczyzna zaczął się znęcać nad żoną w 2006 roku. Następnie, od początku 2009 do końca 2010 roku, więził ją w piwnicy, gdzie była wiązana, gwałcona, bita i głodzona. Ponadto oskarżony miał pozwalać gwałcić kobietę swoim kolegom, a sam molestował 4-letnią córkę. Według oskarżycieli od 2012 do 2016 roku znęcał się również nad kolejną partnerką. Więcej na ten temat pisaliśmy w tym artykule.

Sąd Okręgowy w Gdańsku 21 czerwca uznał Mariusza S. za winnego popełnienia wszystkich zarzuconych mu przestępstw i skazał go na 25 lat więzienia oraz pozbawił praw publicznych na okres 10 lat. Zakazał również kontaktowania się z osobami pokrzywdzonymi i zbliżania się do nich. Ponadto nakazał zapłacić mu zadośćuczynienie na rzecz pokrzywdzonych w łącznej kwocie 130 tysięcy złotych. W czwartek (14 grudnia) Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji.

Orzeczona kara 25 lat pozbawienia wolności jest maksymalną karą, jaką sąd mógł orzec za zarzucone Mariuszowi S. przestępstwa i jest to najsurowszy wyrok jaki został orzeczony – podała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. – Skazany o warunkowe, przedterminowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać po odbyciu co najmniej trzech czwartych kary.

Sprawa ta ma jeszcze jeden, bulwersujący aspekt. Latem minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro polecił sprawdzić, czy w puckiej prokuraturze nie doszło do poważnych zaniedbań. Przez pięć lat od otrzymania zgłoszenia pracownicy placówki nie podjęli dokładnego wyjaśnienia tego poważnego przestępstwa. O tej sprawie pisaliśmy tutaj.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...