27.06.2016 13:38 0 Redakcja
Mieszkańcy regionu oraz przyjezdni, którzy w miniony weekend odwiedzali Wejherowo, cofnęli się w czasie o 360 lat. Miasto stało się wielkim placem boju, który współtworzyło blisko 150 rekonstruktorów. Był huk wystrzałów, zapach siarki i brzęk stali – a wszystko to w ramach wydarzenia „Jak to na Pomorzu zdrajcy ze Szwedem próbowali się bratać”.
Impreza stanowi trzecią edycję żywej lekcji historii, upamiętniającą wydarzenia Potopu szwedzkiego, które rozgrywały się na terenie Wejherowa. Oficjalne rozpoczęcie rekonstrukcji otworzyła walka oficerów wiernych Koronie ze zdrajcą Sarpskim i jego stronnikami, a punktem kulminacyjnym był atak na taborowy wóz kupiecki.
Co roku na rekonstrukcję historyczną składa się również szereg dodatkowych atrakcji, które tworzą niepowtarzalną atmosferę wydarzenia. Tym razem byli to m.in. XVII-wieczni trubadurzy i bardowie, liczne kramy z dawnymi rzemiosłami czy pokaz tańca.
Przebieg bitew uzupełniony został komentarzem narratora, dzięki czemu widownia dokładnie wiedziała, co się dzieje na polu walki. Nie obeszło się jednak bez strat w ludziach, zarówno po stronie szwedzkiej jak i polskiej. Jednak to Polacy, zgodnie z tradycją, ostatecznie wygrali bitwę.
Zobacz fotorelację autorstwa Leszka Spigarskiego: