28.10.2015 07:40 0 Redakcja

Pilot odkrywca wskazał miejsce zatonięcia wraku

fot. TTM

W miniony poniedziałek (26.10) znalazca wraku Lublina R-VIII Jacek Dzienisiuk spotkał się z pracownikami Urzędu Morskiego w Gdyni i wskazał im pozycję wraku na mapie, a we wtorek pokazał jego miejsce bezpośrednio na wodzie. Pomimo korzyści płynących z tego wyjątkowego odkrycia, polski pilot będzie musiał wytłumaczyć swoje działania w sądzie.

  • Zgodnie z procedurami nawiązaliśmy kontakt z Urzędem Morskim i pod jego dyrektywą bezpośrednio wskażemy pozycję wraku. Później należy opracować procedury, które pozwolą na jego skuteczne wyciągnięcie i zabezpieczenie. Najważniejsze jest, by go stamtąd ruszyć i przetransportować do magazynu, w którym będzie przechowywany w celu rekonstrukcji – wyjaśnia Jacek Dzienisiuk, płetwonurek i pilot, a także znalazca wraku hydroplanu.

Odkrywca od początku wyrażał chęć współpracy z Urzędem Morskim, a pomimo to spotkały go rozmaite nieprzyjemności. Niektóre ze spraw znajdą swój finał w sądzie.

  • Urząd Morski, będący właściwym organem, w pełni wywiązuje się ze swoich obowiązków, natomiast sprawami związanymi z pozostałymi urzędami zajmuje się mój adwokat. Myślę, że żaden uczciwy obywatel nie zgodziłby się na to, by pochopnie nazwano go piratem archeologicznym lub zarzucano mu nielegalną działalność. W każdym państwie, w takich sytuacjach, ta współpraca pomiędzy obywatelami a państwem występuje, ale nie w każdym tak pochopnie wypowiada się oskarżenia - dodaje Jacek Dzienisiuk.

Jak informuje odkrywca, w poniedziałek Narodowe Muzeum Morskie i Wojewódzki Konserwator Zabytków dostali prywatne pozwy o zniesławienie płetwonurka za nazwanie go piratem archeologicznym oraz poszukiwaczem bawiącym się w Indianę Jonesa, niszczącego stanowisko archeologiczne. Co więcej, urzędnicy mieli najpierw obrazić znalazcę, a potem domagać się od niego wskazania pozycji wraku. Gdy ten odmówił, próbowali poszukiwań na własną rękę. Odkrywcy podkreślają, że od początku dążyli do współpracy.

  • My podjęliśmy tylko śmigło w celu zabezpieczenia i przekazania go do muzeum w Pucku. Trzeba było to zrobić raz, dwa. Dążymy w ten sposób do tego, żeby wydobyć wrak i przekazać go odpowiedniej placówce, która się nim odpowiednio zajmie i zaprezentuje ten obiekt wszystkim Polakom – wyjaśnia Sławomir Markiewicz, członek zespołu Jacka Dzienisiuka.

Przypomnijmy, że nurkowie pasjonaci w połowie października odkryli zabytkowy wrak hydroplanu - Lublina R-VIII, jednego z dziewięciu wyprodukowanych samolotów tego typu i jednego z dwóch, które walczyły w 1939 roku w Zatoce Puckiej.

Więcej o sprawie pisaliśmy TUTAJ.

fot. TTM


Czytaj również:

Komentarze

W trakcie ciszy wyborczej dodawanie i przeglądanie komentarzy jest zablokowane.