W piątek około godziny 23:00 na puckim molo wybuchł pożar. Na miejscu pracowały trzy jednostki straży pożarnej oraz policja. Prawdopodobnie doszło do podpalenia.
- Zgłoszenie o pożarze otrzymaliśmy o godzinie 23:18, akcja gaśnicza zakończyła się o godzinie 0:45 w sobotę. Po przybyciu na miejsce zdarzenia strażacy zastali palący się sklepik sezonowy pod restauracją. Spaleniu uległy ściany sklepu, podłoga pod restauracją, podbitka i taras. Straty oszacowano na około 10 tysięcy złotych. Udało się uratować mienie o wartości około 300 tysięcy złotych - informuje Andrzej Żalikowski, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Pucku.
Prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie. Nikt nie został poszkodowany.
- Właściciel lokalu miał zamontowane czujki alarmowe i to w sumie dzięki temu nic się nikomu nie stało - mówi świadek zdarzenia.
Na miejscu pracowały trzy jednostki straży pożarnej, 2 jednostki PSP z Pucka i 1 OSP z Gnieżdżewa.