27.11.2010 19:45 0

Czy grozi nam powrót dopalaczy?

Producenci dopalaczy już wpadli na pomysł jak obejść przepisy. Mają zamiar rozlokować w Polsce sieć dopalaczomatów. Za pomocą zagranicznego serwera, będzie można zakupić żeton, który w specjalnym automacie zostanie wymieniony na wybraną substancję.

Zdaniem dystrybutora urządzeń, wprowadzenie ich na polski rynek będzie zgodne z prawem, ponieważ sprzedaż będzie się odbywać na terenie innego kraju, a w Polsce przesyłki będą tylko odbierane.

27 listopada wejdzie w życie ustawa antydopalaczowa. Odpowiedzią na nowy przepis ma być ponad 400 dopalaczomatów, które 1 grudnia mają pojawić się w sklepach i klubach w całej Polsce. Wyglądem będą przypominać automat z gumami do żucia i zabawkami w zamykanych plastikowych kulkach.

Twórcą sieci automatów z dopalaczami jest spółka mająca siedzibę w Pradze i 100% polskiego kapitału. Firma działa za pośrednictwem strony internetowej. Podobno zainteresowanie jest bardzo duże - w ciągu pierwszych czterech dni jej działalności odnotowano ponad 30 tysięcy wejść na stronę.

Dopalaczomaty to nie jedyny sposób na ominięcie zakazu handlu dopalaczami. Wcześniej jedna z firm trudniących się tym biznesem przeniosła siedzibę za granicę, a polscy klienci otrzymują towar pocztą. Z kolei inny sprzedawca zakazanych środków przeniósł swoją witrynę internetową na Słowację. Policja nie może nic poradzić w tej sprawie, gdyż wszystko jest zgodne z prawem.

Obowiązująca od soboty ustawa antydopalaczowa zakazuje na terenie Polski produkcji i wprowadzania na rynek produktów, które mogą być stosowane w charakterze środków odurzających lub substancji psychotropowych, w tym dopalaczy, które określono mianem środków zastępczych. Złamanie nowego prawa grozi grzywną od 20 tys. zł do miliona zł. Wysokość wymierzonej kary będzie zależeć przede wszystkim od ilości wyprodukowanego lub wprowadzonego do obrotu specyfiku. Nowelizacja zabrania jedynie sprzedaży i dystrybucji dopalaczy, a nie ich posiadania. Nie przewidziano również kar za zakup środków zastępczych.

Przepis najbardziej zobowiązuje do działania powiatowych inspektorów sanitarnych, gdyż to na nich spocznie obowiązek egzekwowania go. W gestii inspektorów będzie wstrzymywanie handlu substancjami, które stwarzają podejrzenia zagrożenia dla zdrowia. Jednak zanim określony środek zostanie wycofany ze sprzedaży, inspektorzy będą musieli uzyskać odpowiednie wskazania ku temu.

Inspektor sanitarny będzie upoważniony do zaprzestania wytwarzania lub handlu danym środkiem na okres do 18 miesięcy. W tym czasie będzie badany wpływ wycofanej substancji na zdrowie. Ponadto inspektor będzie mógł nakazać przerwanie prowadzenia działalności w obiektach służących produkcji lub dystrybucji podejrzanego produktu do 3 miesięcy.

W mediach pojawił się pogłoski, jakoby w Polsce miała zostać uruchomiona sieć dopalaczomatów, w których będzie można zakupić dopalacze za nabyte za pośrednictwem sieci żetony. Policja jednak poddaje w wątpliwość legalność takiej formy dystrybucji. Zabroniony jest obrót specyfikami na terenie kraju, a więc sprzedaż, udostępnianie, rozdawanie. Forma handlu jest bez znaczenia, nawet bezpłatne przekazywanie dopalaczy jest zakazane.

Nowela zakłada też, że nie będzie można promować i reklamować produktów poprzez sugestię, że posiadają one działanie podobne do środków odurzających lub substancji psychotropowych. Złamanie przepisu będzie podlegać karze grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do roku.

Ministerstwo Zdrowia przygotowało następną nowelizację ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Zakazuje ona stosowania kolejnych kilkunastu substancji psychoaktywnych wchodzących w skład dopalaczy.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...