20.08.2020 11:20 0 rp/gdynia.pl

‘Śledzie’ znów wyruszą w marsz - jest jeszcze szansa, aby dołączyć

Źródło: Facebook

Jak co roku około stu śmiałków weźmie udział w Marszu Śledzia. W sobotę (22 sierpnia) przejdą trasą wytyczoną przez Zatokę Pucką – od Kuźnicy do Rewy. Jednak nieco inaczej niż wyglądało to w ubiegłym roku. W maseczkach i po wstępnej weryfikacji, ale organizatorzy zapewniają takie same, jak nie większe emocje. Można jeszcze dołączyć i spróbować swoich sił.

Dokładnie dwudziesty raz setka śmiałków wyruszy na wody Zatoki Puckiej. Zmierzy się z żywiołem i przeżyje niezapomnianą przygodę. Po raz kolejny chętni wyruszą z Kuźnicy po to, aby po kilku godzinach i pokonaniu około 12 kilometrów, z satysfakcją wyjść na ląd w Rewie. Trasa wiedzie przez najbardziej płytkie fragmenty akwenu, ale po drodze na śmiałków czekają różnego rodzaju zadania. Jednym z nich jest pływanie, a później tzw. etap próby, czyli jedzenie śledzia i picie marynarskiego napoju.

W tym roku szykuje się jednak kilka zmian. Nie wszystkie mają ścisły związek z pandemią, ale z pewnością z bezpieczeństwem wydarzenia. Przed wejściem do wody każdy z uczestników będzie musiał przejść wstępny test, który zadecyduje o tym, czy ostatecznie pomaszeruje w trasę. To nowy zapis w regulaminie. Później wejście do Zatoki Puckiej o godz. 10.30.

Uczestnicy zostaną poddani wstępnej, sportowej weryfikacji. Będą musieli samodzielnie wejść na ponton ratowniczy znajdujący się na wodzie. W ten sposób sprawdzimy, czy dana osoba podoła trudom marszu i wyzwaniom, jakie spotka na trasie – mówi Radosław Tyślewicz, pomysłodawca i organizator i przewodnik Marszu Śledzia.

To jednak nie jedyna zmiana. W tym roku, ze względu na pandemię koronawirusa, w biurze imprezy, na starcie i mecie obowiązywać będzie reżim sanitarny. Każdy uczestnik, przed wejściem do wody i po wyjściu z niej, musi zadbać o osłonę ust i nosa. Należy też pamiętać o zachowaniu bezpiecznego dystansu społecznego.

Nie będzie także bicia rekordu, ten zorganizowano w 2018 roku. Podjęto wtedy próbę zebrania największej ilości osób w wodzie, jedzących śledzie. Miniona edycja przybrała wersję ekologiczną, gdyż organizatorzy imprezy zadbali o specjalne worki, które uczestnicy wzięli ze sobą, by w trakcie marszu posprzątać wody i dno Zatoki Puckiej. W tym roku organizatorzy zrezygnowali z próby bicia rekordu Polski w największej ilości osób w kamizelkach ratunkowych i asekuracyjnych.

Źródło: Facebook

Zapisy do tegorocznej edycji są już zamknięte. Jednak ci, którym bardzo zależy na udziale w marszu, mają jeszcze szansę w nim pójść. Jak co roku organizatorzy zostawili w puli 10 miejsc startowych. Mogą z nich skorzystać osoby, które zgłoszą się do biura marszu w dniu imprezy. Grupa „Last Minute” zostanie skompletowana na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”, dlatego na starcie w Kuźnicy warto zjawić się odpowiednio wcześnie.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...