Ruszyli do akcji, by ratować mienie mieszkańców powiatu wejherowskiego, ale po przybyciu na miejsca zagrożenia nie zastali ani pożaru, ani zadymienia. Aż dwa razy w ciągu jednego dnia druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej wyjeżdżali do fałszywych alarmów.
W poniedziałek (3 sierpnia) o godzinie 11:03 zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej Choczewo zostały wezwane do pożaru z centralki sygnalizacji pożarowej hotelu w miejscowości Ciekocinko.
— Po przybyciu w miejsce zdarzenia zastano pracowników, od których otrzymano informację o załączeniu się alarmu pożarowego. Działania zastępu OSP Choczewo polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz sprawdzeniu wszystkich pomieszczeń na piętrze wskazanych w centralce sygnalizacji pożarowej – relacjonują druhowie.
Pożaru nie odnaleziono, a zdarzenie zakwalifikowano jako alarm fałszywy.
Jeszcze tego samego dnia strażacy-ochotnicy z Choczewa ponownie zostali wezwani do akcji. O godzinie 18:36 wozy bojowe wyjechały do dużego – jak wynikało ze zgłoszenia - zadymienia koło budynku poczty w miejscowości Choczewo na ulicy Puckiej.
— Po przybyciu w miejsce zdarzenia nie zastano zadymienia we wskazanym miejscu. Działania zastępów OSP Choczewo polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, sprawdzeniu posesji przy budynku poczty oraz dodatkowo sprawdzono posesje wzdłuż ulic Wojska Polskiego i Pierwszych Osadników. Nie odnaleziono oznak pożaru, a zdarzenie zakwalifikowane jako alarm fałszywy – opisują strażacy.
Warto wspomnieć, że za spowodowanie fałszywego zawiadomienia o zagrożeniu można trafić do więzienia nawet na 8 lat.