20.07.2020 16:00 1 rp/morski.strazgraniczna.pl

Jednostki pływające Straży Granicznej szukały dzieci i paralotniarza

Fot. Gdyńska Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej

To nie był spokojny weekend dla służb ratowniczych, choć – ze szczęśliwym finałem. Dzieci, które zaginęły na sopockiej plaży się odnalazły, a poszukiwania paralotniarza okazały się, poszukiwaniem flary, a nie człowieka.

Jednego dnia, w sobotę (18 lipca), jednostki pływające z Kaszubskiego Dywizjonu Straży Granicznej brały udział w akcjach poszukiwawczo-ratowniczych. Pierwsza z nich dotyczyła zaginięcia dzieci, które rzekomo weszły do wody i ślad po nich zaginął.

Najpierw udaliśmy się na wezwanie Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni jednostka SG-215 wypłynęła w rejon sopockiej plaży, by wraz z jednostkami „R-8”, „R-20”, „BUMER” oraz „WIATR” poszukiwać dzieci – relacjonują strażnicy z Morskiego Odziały Straży Granicznej.

Dzieci w Sopocie, jak informują ratownicy, odnalazły się całe i zdrowe na plaży. Kolejne poszukiwania miały miejsce późnym wieczorem. Wtedy też załoga dyżurna SAR z 43. Bazy Lotnictwa Morskiego z Gdyni-Babich Dołów prowadziła poszukiwania paralotniarza, który zdaniem naocznych świadków, miał wpaść do wody, 10 km od Helu, w kierunku Zatoki Gdańskiej.

Załoga śmigłowca poszukiwawczo-ratowniczego W-3WARM Anakonda przeszukiwała wskazany rejon przez godzinę, a w poszukiwaniach brała udział również jednostka Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa „Sztorm” – czytamy na Facebooku Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.

Kilka minut po godzinie 23:00 do ratowników dotarła informacja, że zgłaszający zdarzenie potwierdził, że uległ złudzeniu, a wpadającym do wody obiektem mogła być flara.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...