06.05.2020 13:30 0 raz
Samorządowcy z Pucka i gminy Kosakowo szykują się do ponownego otwarcia przedszkoli, które zostały zamknięte z obliczu zagrożenia zarażeniem koronawirusem. Rząd wyraził zgodę na to, by dzieci do placówek mogły wrócić w środę (6 maja). Jednak jak podkreślają włodarze gmin, aby zapewnić najmłodszym maksimum bezpieczeństwa, potrzeba więcej czasu.
Przede wszystkim bezpieczeństwo – podkreślają włodarze zarówno Pucka jak i gminy Kosakowo. Dlatego miejscowe przedszkola i żłobki zostaną otwarte, ale dopiero w drugiej połowie maja.
— Mieliśmy kilka dni roboczych do przygotowania się do otwarcia placówek. Pracownicy przedszkoli cały czas byli i są gotowi do powrotu do pracy, otrzymuję sygnały, że panie bardzo tęsknią za dziećmi. Ale aby móc wrócić do pracy, trzeba się, w takiej sytuacji, jaką mamy, bardzo dobrze przygotować. To nasza wspólna odpowiedzialność, i pewnych decyzji nie można podejmować zbyt pochopnie – powiedziała podczas briefingu prasowego zorganizowanego w środę 6 maja Hanna Pruchniewska, burmistrz Pucka.
Dlatego puccy urzędnicy przeprowadzili wśród rodziców przedszkolaków diagnozę. Zapotrzebowanie zgłosiło około 16 procent rodziców przedszkolaków i około 50 procent rodziców dzieci ze żłobka.
— Na podjęcie decyzji dajemy sobie jeszcze półtora tygodnia. Musimy mieć pewność, że jest bezpiecznie. Na dzisiaj planujemy placówki otworzyć w poniedziałek 18 maja – poinformowała gospodyni miasta.
Również więcej czasu na otwarcie żłobków potrzebują samorządowcy z gminy Kosakowo.
— Nie chcemy ryzykować życia i zdrowia dzieci oraz ich najbliższych. Zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa dzieciom, rodzicom jak i kadrze pracującej w przedszkolach jest naszym priorytetem – poinformował Marcin Kopitzki, zastępca wójta gminy Kosakowo.
Dlatego tamtejsze władze podjęły decyzję o przesunięciu terminu otwarcia przedszkoli do dnia 25 maja.