18.02.2020 11:50 11 mike/PO Gdańsk
Do pięciu lat więzienia grozi trzem mężczyznom, którzy odpowiedzą przed sądem za znieważenie i uszkodzenie pomnika ks. prałata Henryka Jankowskiego. Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście zakończyła śledztwo w tej sprawie i skierowała akt oskarżenia. Podejrzani nie przyznają się do winy i odmówili składania wyjaśnień.
Przypomnijmy – niemal rok temu, 21 lutego 2019 roku, runął pomnik ks. Henryka Jankowskiego, nieopodal słynnego kościoła św. Brygidy w Gdańsku, u zbiegu ulic Mniszki, Katarzynki i Stolarskiej. W nocnej akcji obalenia monumentu wzięli udział trzej aktywiści: Konrad K., Rafał R.S. i Michał W. Podejrzani zostali niemal od razu zostali zatrzymani przez policjantów, a właściwie, jak sami później zaznaczali, dobrowolnie oddali się w ręce mundurowych. O sprawie pisaliśmy w tym artykule.
Cała akcja wywołała ogólnopolski oddźwięk społeczny, tym bardziej, że relację z obalenia pomnika zamieścił wówczas w mediach społecznościowych znany dziennikarz, Tomasz Sekielski. Film nadal jest dostępny na Facebooku. Materiał został zabezpieczony przez gdańskich śledczych.
– Mężczyznom zarzucono popełnienie wspólnie i w porozumieniu przestępstwa z art. 288 § 1 k.k. w zb. z art. 261 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 57a § 1 k.k. Uznano również, że czyn ten miał charakter chuligański. Został popełniony publicznie z oczywiście błahego powodu, przez co okazano rażące lekceważenie dla porządku prawnego – mówi prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Z tą opinią zapewne nie zgadzali się inicjatorzy akcji, którzy zaznaczali, że ich działanie było demonstracją „niezgody na obecność w przestrzeni publicznej zła, pogardy dla drugiego człowieka i jego uprzedmiotowienia, gwałtu na jego wolności i prywatności, braku szacunku dla bólu i gniewu ofiar, wreszcie też – mowy nienawiści”.
Straty wynikające ze zniszczenia monumentu oszacowano na 30 tysięcy złotych. Podejrzanym grozi do pięciu lat więzienia. Mężczyźni nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Odmówili też złożenia wyjaśnień w toku postępowania przygotowawczego.