21.11.2019 10:20 121 rp/TTM
Jeszcze we wrześniu prowadzone były burzliwe dyskusje na temat działek, które w planie zagospodarowania przestrzennego opisane są jako rolne. Mieszkańcy od lat ubiegają się o ich przekwalifikowanie i miało już dojść do kompromisu. Tymczasem na wspomnianym terenie pojawiły się nielegalne przyłącza do sieci wodociągowej. Sprawa trafiła na policję i do prokuratury.
Do jednego z radnych gminy Krokowa dotarła informacja o podejrzeniu prowadzenia nielegalnych prac związanych z podłączeniami do sieci wodociągowej. Mowa tutaj o około 45 działkach zlokalizowanych na terenie tzw. Dębek Wschodnich. Sprawa wyszła na jaw… przypadkiem.
– Mój znajomy jechał tędy samochodem i zapytał się mnie, jakie prace są tu przeprowadzane. O niczym nie widziałem, ale postanowiłem, że to sprawdzę – tłumaczy Tadeusz Goyke, radny gminy Krokowa. – Ku mojemu zdziwieniu, o tej sprawie nikt nic nie wiedział. Ani wójt, ani przedsiębiorstwo komunalne, ani nadzór budowlany.
Nie udało się odnaleźć jakiejkolwiek dokumentacji potwierdzającej prace wykonane w Dębkach. Przyłącza zostały wykonane nielegalnie, naruszając przy tym tereny należące do gminy Krokowa i Lasów Państwowych.
– Bez żadnych uzgodnień z nami zostały wykonane prace, i to bardzo szybkim tempie, bo zaledwie w dzień lub dwa – komentuje Jacek Szulc, nadleśniczy Nadleśnictwa Wejherowo. – Nie udało się ustalić wykonawcy i zleceniodawcy, więc sprawą zajmą się funkcjonariusze policji.
Zdaniem Nadleśnictwa Wejherowo przy okazji prac na terenie Dębek Wschodnich doszło do nielegalnej wycinki zalesienia. Sprawa będzie wyjaśniania.
– Nie są to, co prawda, drzewa, lecz krzewy, co nie zmienia faktu, że zostały naruszone te tereny i ktoś musi za to odpowiedzieć – dodaje Jacek Szulc.
O możliwości popełnienia przestępstwa poinformowana została także policja i pucka prokuratura Władze gminy podkreślają, że na takie działania nie ma przyzwolenia.
– Takie działanie poza prawem powoduje, że radni utwierdzają się w przekonaniu, iż ten teren nie powinien być terenem budowlanym – mówi Adam Śliwicki, wójt gminy Krokowa. – To na pewno stworzy jeszcze większe problemy dla właścicieli – dodaje.
Właściciele działek od lat ubiegali się o ich przekwalifikowanie. W ostatnim czasie odbyło się kilka burzliwych spotkań dotyczących samowoli budowlanej, po których mogło się wydawać, że kompromis został osiągnięty. Teraz można o nim zapomnieć, a sprawa nielegalnych przyłączy trafiła do odpowiednich organów ścigania. Tematowi będziemy się dalej przyglądać.