09.09.2019 14:25 0 Gol

Trwa niemoc Wikędu Luzino. Stolem zremisował z Przodkowem

Fot. Pixabay.com

W czwartym meczu z rzędu piłkarzom Wikędu Luzino nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. W szóstej kolejce IV ligi zawodnicy Tomasza Bronera przegrali z Arką II Gdynia 0:3. Z kolei Stolem Gniewino u siebie zremisował Z GKS Przodkowo 1:1.

Kapitalny mecz dla kibiców. Obie drużyny zaawansowane taktycznie, technicznie i motorycznie. Futbol na tak – podsumował spotkanie Stolema z GKS-em Tomasz Dołotko, szkoleniowiec ekipy z Gniewina. – Trudno uwierzyć, że grały drużyny czwartoligowe. Licznie zgromadzeni kibice nie nudzili się, wynik remisowy sprawiedliwy, nie krzywdzi żadnej z drużyn. Gramy w tym sezonie dobrze, tworzymy widowiska, brakuje punktów, jednak Stolem gra z fantazją. Jestem dumny z drużyny, że nie poddaje się i gra do końca. Punkty przyjdą, trzeba wierzyć, że przyjdzie seria zwycięstw – dodał trener.

Stolem, grając przed własną publicznością, musiał gonić w tym meczu wynik. GKS wyszedł na prowadzenie w 39. minucie po trafieniu Mateusza Łuczaka. Gniewinianie doprowadzili do remisu w drugiej połowie. Gola w 59. minucie zdobył Paweł Sobczyński.

Z kolei bez punktów szóstą serię spotkań IV ligi zakończyli piłkarze z Luzina. Również grając u siebie, przegrali z rezerwami Arki Gdynia 0:3.

Spora grupa kibiców była świadkiem dobrego meczu, w którym gospodarze postawili twarde warunki faworyzowanym arkowcom – relacjonuje klub z Luzina. – Pierwsza połowa meczu to walka o każdy kawałek boiska. Z tej walki lepsze sytuację do zdobycia bramki wypracowali sobie goście, którzy aż trzykrotnie znajdowali się w sytuacji sam na sam z Wiką. Młody bramkarz Wikędu za każdym razem wychodził obronną ręką z tych sytuacji i tylko dzięki jego postawie, goście nie wyszli na prowadzenie. Gospodarze, mimo że kilkakrotnie przedostali się pod bramkę Arki, tak dobrych sytuacji nie wypracowali. Do przerwy był więc bezbramkowy remis. Po zmianie stron szczęście uśmiechnęło się do Arki już w 53. minucie, kiedy to po rzucie rożnym wpadła bramka po strzale samobójczym. Ten gol wyraźnie podciął skrzydła podopiecznym trenera Tomasz Bronera, którzy mimo bardzo ambitnej postawy, dali sobie strzelić jeszcze dwie bramki w 66. i 86. minucie. W ostatnich fragmentach gry nasza drużyna musiała sobie radzić w „10”, kiedy to po drugiej żółtej kartce boisko musiał opuścić Fierka.

To była trzecia porażka w sezonie Wikędu, po której zespół spadł na 12. miejsce w tabeli.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...