30.08.2019 10:30 0 RP

Po raz siódmy chcą szyć poduszki-serca dla gdyńskich Amazonek

Źródło: lilki-szpilki.blogspot.com

W piątek (13 września), w godzinach 17:00–20:00, w pracowni przy ulicy Bema w Gdyni będzie można uszyć poduszkę w ramach ogólnopolskiego, charytatywnego projektu „Serce od serca”. Gotowe poduszki trafią do pacjentek onkologicznych po mastektomii.

Jak przy wielu tego typu projektach, trudno znaleźć źródło pochodzenia poduszki w kształcie serca, ale pomysł narodził się, gdy w 2001 roku u pielęgniarki Janet Kramer-Mai zdiagnozowano raka piersi. To właśnie wtedy trzy z jej ciotek zrobiły dla niej poduszkę w kształcie serca, do użytku po operacji.

Poduszka, która wygodnie mieści się pod pachą, zdaniem wielu może łagodzić ból nacięcia chirurgicznego, chronić przed przypadkowymi uderzeniami, pomagać w łagodzeniu obrzęku i zmniejszać napięcie mięśni, a oprócz tego – jest miłym prezentem. O tym pomyślały panie z pracowni Lilki Szpilki.

Nasza gdyńska pracownia będzie się regularnie organizować, by projekt #serceodserca hulał jak najdłużej – komentują. – Uszyte przez nas serca trafią do gdyńskich Amazonek. Proszę jednak pamiętać, że my jesteśmy tylko maleńkim trybikiem w tej potężnej maszynie, napędzanej kobiecą energią i solidarnością.

Jak można pomóc? Sposobów jest wiele. Najlepiej przyjść do pracowni Lilki Szpilki, która znajduje się przy ul. Bema i po prostu zakasać rękawy. Potrzebne będą również materiały.

Podaruj nam jedną z tych rzeczy: kolorową bawełnę – nawet w niedużych kawałkach, białą flanelę lub kulkę silikonową, dowolnej ilości – prosi na swoim facebookowym profilu Agnieszka Nowicka, organizatorka wydarzenia.

Na warsztaty można też przyjść, żeby usprawnić pracę paniom. Warto się zapisać szybciej, wysyłając maila na adres: [email protected] i dać znać, do jakiej sekcji chcemy, aby nas przydzielono: umiejących szyć czy początkujących. Żeby wziąć udział w zajęciach, nie trzeba mieć żadnych umiejętności władania igłą i nicią. Tutaj liczą się chęci i… serca.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...