09.07.2019 12:21 4 raz

Jacht na mieliźnie, załoga zaginęła

Zdjęcie ilustracyjne źródło: GBLMW

Załoga dyżurna śmigłowca ratownictwa morskiego Anakonda, pełniąca dyżur ratowniczy SAR w Gdyni Babich Dołach, do akcji została poderwana w poniedziałek 8 lipca. Lotnicy przystąpili do poszukiwania rozbitków z jachtu, który osiadł na mieliźnie, w okolicach Rewy.

O godzinie 20:50 załoga śmigłowca W-3WARM Anakonda postawiona została w stan gotowości sygnałem ratowniczym "rozbitek na morzu". Z otrzymanych informacji wynikało, że w okolicach Cypla Rewskiego, na Zatoce Puckiej zaobserwowano osiadły na mieliźnie, jacht.

Śmigłowiec dowodzony przez kpt. pil. Marka Wawrzyniaka osiągnął gotowość do działań o godzinie 20:55, startując w kierunku rejonu poszukiwań pięć minut później – relacjonuje kmdr ppor. Marcin Braszak, oficer prasowy Gdyńskiej brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. - W trakcie dolotu do rejonu akcji nawiązano łączność radiową ze służbami koordynującymi akcję. O godzinie 21:05 maszyna osiągnęła wskazany rejon, rozpoczynając poszukiwania rozbitków od pozycji, na której zaobserwowano jednostkę. Poszukiwania prowadzono sposobem wzrokowym oraz z wykorzystaniem kamery termowizyjnej i reflektora-szperacza.

Z powierzchni wody w akcji udział brała również załoga łodzi ratowniczej Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.

Akcję przerwano z powodu zużycia paliwa. Rozbitków niestety nie odnaleziono a odnaleziona łódź prawdopodobnie przebywała w wodzie już od dłuższego czasu.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...