15.04.2019 17:30 2 raz
Nadal nie do końca wiadomo, czy ruszy program solarny m.in. w Redzie, oraz na jakie dokładnie dofinansowanie będą mogli liczyć jego uczestnicy. Urzędnicy przyznają, że projekt natrafia na ciągłe kłopoty, a to generuje zmiany w jego założeniach.
Cierpliwość redzian powoli się kończy.
— Mijają dwa lata, odkąd staramy się wejść do programu dotyczącego budowy fotowoltaiki, pomp ciepła solarów. Co prawda Reda nie jest liderem tego projektu i nasz wpływ jest tu ograniczony, ale mieszkańcy, ci co zadeklarowali chęć udziału dopytują, czy jest szansa na dofinansowanie, czy lepiej realizować plany na własną rękę? - dopytywał Zbigniew Kisiel, radny z Redy. - Jako radni zachęcaliśmy do projektu, i ludzie dopytują, co dalej?
Przedstawiciele redzkiego urzędu przyznają, że tzw. projekt solarny rodzi się "w strasznych bólach".
— To projekt trudny, karkołomny. Lider, czyli gmina Luzino usilnie negocjowała warunki realizacji z organizacją zarządzająca projektem - poinformowała Jadwiga Dobrzyńska, skarbnik Redy, która pod koniec marca uczestniczyła w spotkaniu na temat programu. - Zadeklarowano, że do 15 kwietnia wszystkim chętnym, którzy zadeklarowali udział, zostanie wysłana informacja przedstawiająca nowe warunki.
Jak dodała, zmienia się bowiem sposób realizacja programu. Ciężar ma przejść na gminy w partnerstwie z mieszkańcami. Gminy mają być właścicielami instalacji za zgodą i użyczeniem mieszkańców.
Przetarg na realizację ma zostać ogłoszony w okolicach sierpnia, a realizacja projektu dopiero w 2020 roku. Uczestnicy będą mogli najprawdopodobniej liczyć na dotacje w wysokości około 50 procent, ale ostateczna kwota ma być znana dopiero po rozstrzygnięciu przetargu.