Dziewięć lat temu, 10 kwietnia 2010 roku, w katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem zginęło 96 osób. Na pokładzie znajdowali się m.in. Lech Kaczyński - prezydent Rzeczpospolitej Polskiej, wraz z małżonką, Ryszard Kaczorowski - ostatni prezydent RP na uchodźstwie, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, grupa parlamentarzystów ze wszystkich ugrupowań, dowódcy wszystkich rodzajów Sił Zbrojnych.
Gdyńskie uroczystości rozpoczęły się o godz. 8:41, czyli o godzinie, o której doszło do rozbicia samolotu. Na znak pamięci na minutę uruchomiono syreny alarmowe w całym mieście. Oficjalna część obchodów odbyła się przed budynkiem Dowództwa Marynarki Wojennej. Tam pod płytą upamiętniającą adm. Andrzeja Karwetę, w honorowej asyście wojskowej, złożono wieńce i wiązanki kwiatów. Następnie uczestnicy przeszli ulicami miasta przed kolegiatę przy kościele Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, gdzie złożyli wieńce pod tablicą upamiętniającą ofiary katastrofy.
– Dokładnie pamiętam, jak wyglądała sobota dziewięć lat temu. Katastrofa samolotu spowodowała śmierć najważniejszych ludzi w państwie. Lecieli, żeby odwiedzić cmentarz katyński. Zginęły osoby, które znałam: Aram Rybicki, Maciej Płażyński czy admirał Karweta, z którym współorganizowaliśmy zloty żaglowców. To dla mnie obowiązek, żeby co roku uczestniczyć w uroczystościach i w ten sposób upamiętniać wszystkich tych, którzy zginęli tamtego dnia – mówiła Joanna Zielińska, przewodnicząca Rady Miasta Gdyni.
Z kolei gdyńskie środowiska lewicowe zaprosiły na odsłonięcie tablicy pamiątkowej Izabeli Jarugi-Nowackiej - polityczki, posłanki, wicepremier RP, minister polityki społecznej. Tablicę umieszczono na kamieniu na rondzie im. Izabeli Jarugi-Nowackiej przy ulicy Polskiej w Gdyni. Odsłonięcia tablicy dokonała Barbara Nowacka, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej.