Stefan W. składał wyjaśnienia, ale nie odniósł się w jakikolwiek sposób do tego czynu – informuje gdańska prokuratura. Trwa również sekcja zwłok Pawła Adamowicza, która ma wskazać bezpośrednią przyczynę śmierci prezydenta.
Stefan W., który zaatakował nożem prezydenta Gdańska usłyszał w poniedziałek (14 stycznia) zarzut zabójstwa, grozi mu dożywocie. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i aresztował go na trzy miesiące.
– Na podstawie materiału dowodowego, który był gromadzony przez kilkanaście godzin bezpośrednio po zdarzeniu. Prokurator przedstawił napastnikowi zarzuty. Zarzuty dotyczą zabójstwa w zamiarze bezpośrednim, wynikające z motywów podlegających szczególnemu potępieniu - mówi prok. Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak informuje prokuratura Stefan W. składa wyjaśnienia, ale nie mówi nic na temat wydarzenia, które miało miejsce w niedzielę.
– W poniedziałek został przesłuchany przez prokuratora, nie przyznał się do popełniania zarzuconego mu przestępstwa. W ogóle nie odniósł się w jakikolwiek sposób do tego czynu, składał wyjaśnienia - dodaje prok. Grażyna Wawryniuk.
Wiadomo, że mężczyzna, który jest podejrzany o zabójstwo Pawła Adamowicza, w przeszłości leczył się psychiatrycznie. Był już karany, w więzieniu spędził 5 lat i 6 miesięcy.
Na razie nie są znane wyniki badań krwi zatrzymanego. Nie wiadomo, czy w momencie ataku znajdował się on pod wpływem alkoholu bądź środków odurzających.
Dzisiaj odbywa się sekcja zwłok prezydenta Pawła Adamowicza.
– Zobaczymy, czy po zakończeniu sekcji będą jakieś wstępne informacje, opinie dotyczące bezpośredniej przyczyny śmierci pana prezydenta – informuje prok. Grażyna Wawryniuk.