04.10.2018 15:11 13 PM

Narażając życie, wydostał kobietę i jej córkę z płonącego budynku

Fot. Daniel Zaputowicz

„Jak przybiegł na miejsce zdarzenia to zastał tylko gapiów, a sam pokierował całą akcją ewakuacyjną.” Maciej Nawrocki, jak tylko dowiedział się o pożarze w sąsiedztwie, ruszył na pomoc.

W środę (3 października) w godzinach popołudniowych palił się dom jednorodzinny w Wejherowie przy ulicy Lelewela. W wyniku pożaru dwoje dzieci przewieziono do szpitala. Po zdarzeniu otrzymaliśmy informację od naszego czytelnika, że jeszcze przed przybyciem straży pożarnej pan Maciej, strażak ochotnik z Wejherowa, ryzykując własne życie i zdrowie wydostał z budynku kobietę i dziecko.

  • Brał w tym udział narażając swoje życie, ratując dla siebie obcą osobę. Myślę, że jest to postawa obywatelska godna nagrodzenia lub chociaż podziękowania, bo jak przybiegł na miejsce zdarzenia to zastał tylko gapiów, a sam pokierował całą akcją ewakuacyjną do czasu przyjazdu JRG – napisał Patryk Dąbrowski.

Wszystko działo się bardzo szybko. Pan Maciej jest strażakiem ochotnikiem, jednak tego dnia działał sam, bez specjalistycznego ubrania czy sprzętu.

  • Zadzwoniła moja koleżanka z pracy, która mieszka na Lelewela i powiedziała mi o pożarze. Jak przybiegłem to zastałem dosyć rozwinięty pożar, który zajmował już pokoje. Zobaczyłem ludzi w oknie, bez zawahania przystąpiłem do jakiejkolwiek pomocy – wyjaśnia Maciej Nawrocki.

Do budynku nie dało się wejść, bo był zadymiony. Pan Maciej z altany wyciągnął plastikowy stół, wskoczył na niego i przez okno wyciągnął kilkuletnia dziewczynkę i jej matkę. Po przyjeździe strażaków pomagał w gaszeniu pożaru.

  • Byłem tam do końca, bo chciałem się dowiedzieć czy wszystko jest dobrze z matką i córką, oczywiście wszystko było dobrze – dodaje.

Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...