Długotrwała susza nęka rolników z Północnych Kaszub. Rząd zapowiada pomoc poszkodowanym przez niesprzyjającą pogodę, ale nie ma szans na wprowadzenie stanu nadzwyczajnego.
Od tygodni na Nordzie nie padał deszcz, o czym pisaliśmy w tym artykule. Dlatego rolnicy z gminy Puck zaapelowali do przedstawicieli rządu na Pomorzu o wprowadzenie na użytkowanym przez nich terenie stanu klęski żywiołowej. Jednak według służb wojewody pomorskiego "nie zaistniały ku temu ustawowe przesłanki".
— Zgodnie z definicją zawartą w ustawie o stanie klęski żywiołowej, przez pojęcie klęski rozumie się "katastrofę naturalną lub awarię techniczną, których skutki zagrażają życiu lub zdrowiu dużej liczby osób, mieniu w wielkich rozmiarach albo środowisku na znacznych obszarach, a pomoc i ochrona mogą być skutecznie podjęte przy zastosowaniu nadzwyczajnych środków, we współdziałaniu różnych organów i instytucji oraz specjalistycznych służb i formacji działających pod jednolitym kierownictwem" – zacytowała Alicja Kinczewska-Dybek, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.
Dodała, że wojewoda pod koniec czerwca powołał do życia komisję do szacowania szkód w gospodarstwach rolnych spowodowanych suszą w gminie Puck, a ewentualne straty poniesione w wyniku suszy zostaną zrekompensowane.
— Zdrowiu i życiu mieszkańców gminy nie zagraża niebezpieczeństwo – podkreśla przedstawicielka urzędu wojewody.