11.02.2018 11:30 7 raz

Mimo politycznej "wojny", turyści z Izraela chcą odwiedzać Pomorze

fot. FB/ Pomorska Regionalna Organizacja Turystyczna

Rządy swoje, a ludzie swoje. Tak w skrócie można by skwitować nagłaśnianą przez nie tylko ogólnokrajowe, ale i światowe media tzw. wojnę polsko-izraelską o nowelizację ustawy o IPN. Wbrew obawom, Izraelczycy chcą odwiedzać Pomorze.

Podczas gdy rządy Polski i Izraela wymieniają argumenty związane z kontrowersjami na temat nowelizacji podjętej przez polski parlament ustawy o IPN (która pozwala karać za stwierdzenia typu „polskie obozy śmierci"), życie zwykłych ludzi toczy się swoim rytmem. Udowadnia to atmosfera, która towarzyszy targom turystycznym trwającym w Izraelu. Wybrali się na nie przedstawiciele Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.

Jest bardzo dobra atmosfera i to sprzyjający czas dla pomorskiej turystyki – relacjonuje Krystyna Hartenberger-Pater. – Izrael jest ostatnio jednym z szybciej rosnących rynków, a Gdańsk „sprzedaje się” rewelacyjnie, na równi z Warszawą, przez obu przewoźników. Nie spotkaliśmy się z żadną negatywną reakcją, wręcz przeciwnie. Na stoisku gościliśmy ministra turystyki, który podkreślał wolę zacieśniania współpracy.

Jak przyznaje przedstawicielka PROT, Izrael dla Pomorza to bardzo ważny rynek, nad którym branża turystyczna pracuje już od dwóch lat. W regionie Izraelczycy poszukują tematów bardziej lifestylowych, przyjeżdżają na tzw. city-break i zakupy.

Kontekst historyczny nie jest głównym motywem przyjazdu na Pomorze. Mamy bardzo dużo zapytań o ofertę miejsc dla rodzin z dziećmi czy aktywnego spędzenia urlopu – wyjaśnia Hartenberger-Pater.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...