17.09.2017 16:00 38 Redakcja

Reda: Uczniowie nie jedzą szkolnych obiadów, bo są za drogie

Zdjęcie ilustracyjne - archiwum

Nie wszyscy rodzice z Redy decydują się, by zafundować swoim pociechom szkolne obiady. Część mieszkańców woli przygotowywać je w domu, ponieważ ich zdaniem stawki za posiłki serwowane w placówkach są zbyt wysokie. Przedstawiciele redzkiego ratusza obiecują, że poszukują możliwości, by obniżyć koszty ponoszone przez rodziców.

Obiady w szkole w Redzie są po 6,50. W Rumi dla wszystkich uczniów po 3,40, a w Wejherowie około 2,50. Dlaczego miasto nie dokłada do posiłków, jak w innych szkołach i co roku jest podwyżka? Niestety zostaje mi gotowanie w domu – tego typu wpis pojawił się na jednym z facebookowych forów.

Jak przyznają przedstawiciele Redy, choć podane przez internautkę dane są prawdziwe, to sprawa nie jest taka prosta. Doradca burmistrza ds. społecznych i oświaty Teresa Kania zaznacza, że w odróżnieniu od Wejherowa, Rumi i Gdyni – Reda nie posiada szkolnych kuchni i stołówek. Zostały one zlikwidowane 16 lat temu.

Nie oznacza to jednak, że miasto nie pomaga w zapewnieniu uczniom posiłków. Programem dożywiania objęte są osoby spełniające kryterium dochodowe, wynosi ono odpowiednio 813 zł dla osoby samotnej i 684 zł na członka rodziny.

Przyznawane wsparcie może przybrać następujące formy: darmowy posiłek, świadczenie pieniężne na zakup posiłku lub żywności i świadczenie rzeczowe w postaci produktów żywnościowych – wyjaśnia Kania. - Program ten przewiduje także możliwość przyznania pomocy mimo braku spełniania kryterium dochodowego. Ma to miejsce w sytuacji, gdy dziecko bądź uczeń wyraża chęć zjedzenia darmowego posiłku. Dyrektor ma wówczas obowiązek poinformowania ośrodka pomocy społecznej o zaistnieniu okoliczności uzasadniających przyznanie wsparcia.

W celu przyznania pomocy takim dzieciom gmina przyjęła program osłonowy. Liczba osób objętych wskazanym programem nie może przekroczyć 20 procent ogółu uczniów i dzieci dożywianych na terenie samorządu w poprzednim miesiącu. Co piąte dziecko korzystające z bezpłatnych posiłków nie musi więc spełniać kryterium dochodowego.

Nie ma wówczas także konieczności przeprowadzania wywiadu środowiskowego, co stanowi duży plus. Wiele osób bowiem nadal ma opory przed korzystaniem z takich form pomocy ze strony państwa – mówi doradca burmistrza. - Pomoc przyznawana jest w uzasadnionych przypadkach. Odnośnie możliwości obniżenia ceny posiłków zapewniam, że problem dofinansowania w zakresie dożywiania będzie przeze mnie przedstawiony radnym na posiedzeniach odpowiednich komisji, podczas prac nad budżetem na następny rok – podsumowuje Teresa Kania.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...