24.08.2016 15:38 0 Redakcja / TTM

Mechowo: W jedną noc stracili dorobek życia, potrzebują pomocy

fot. TTM

Do tragicznego w skutkach pożaru doszło we wtorkową noc (23 sierpnia) w miejscowości Mechowo (gmina Puck). W wyniku zdarzenia doszczętnie spłonął budynek jednorodzinny, dom straciło pięć osób. Nikomu nic się nie stało. Pogorzelcy potrzebują pomocy materialnej.

Najpierw właściciel domu usłyszał huk, po chwili w okno zapukał kolega. Gdy wszyscy mieszkańcy wyszli na zewnątrz okazało się, że górna część domu stoi w ogniu.

  • Pobiegłem po dzieci, przestawiłem tylko samochód i czekaliśmy aż wszystko się wypali. Nie było nawet szans na to, by to ugasić – mówi Mieczysław Stromski, właściciel posesji. - Nie mam pojęcia, jak to się zapaliło – dodaje.

Pomimo interwencji strażaków, spłonęło niemal wszystko.

  • Informacja, że pali się budynek jednorodzinny wraz ze sklepem przemysłowo-spożywczym wpłynęła do nas o godzinie 0:28. Po przybyciu na miejsce dwóch zastępów potwierdziła się ta informacja, budynek stał w ogniu. Działania polegały na podaniu czterech prądów wody i odcięciu prądu. Akcja zakończyła się o godzinie 4:29 – relacjonuje mł. asp. Krzysztof Minga, rzecznik straży pożarnej w Pucku. - Ze wstępnych informacji wynika, że pożar zaczął się w kotłowni, skąd rozwinął się na całą powierzchnię budynku. Dochodzenie prowadzi policja – dodaje.

fot. TTM fot. TTM fot. TTM fot. TTM fot. TTM fot. TTM fot. TTM fot. TTM fot. TTM fot. TTM

Dom spłonął doszczętnie, rodzinie niewiele udało się uratować, obecnie nie mają niemal nic. Gmina, tak jak w przypadku wszystkich pogorzelców, może przeznaczyć na rzecz pogorzelców od 5 do 7 tysięcy złotych.

  • Taka deklaracja została z naszej strony złożona. Pomogłem też właścicielowi złożyć wniosek do starostwa o rozbiórkę, bo chce on rozpocząć prace, by w tym miejscu zamieszkać – tłumaczy Jerzy Tkaczyk, zastępca wójta gminy Puck.

W pomoc zaangażowali się jednak okoliczni mieszkańcy, a także sołtys oraz członkowie rady sołeckiej.

  • To był dorobek ich całego życia, początki sklepu, a teraz nie mają gdzie mieszkać. Zaczynali praktycznie od niczego, a teraz wszystko poszło z dymem. Gmina ma na to skromne środki, więcej niż ta zaproponowana kwota będzie kosztowało wyburzenie tego budynku, dlatego we własnym zakresie organizujemy zbiórkę - mówi Andrzej Brzozowski, członek rady sołeckiej.

Jak podkreślają społecznicy, potrzebne są pieniądze, a także odzież, sprzęt kuchenny oraz materiały budowlane. Osoby chcące pomóc rodzinie powinny skontaktować się z sołtysem lub przywieźć darowiznę do lokalnej remizy strażackiej.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...