01.03.2018 13:31 10 Kwt

Konflikt wokół składnicy opału w Redzie rozstrzygnie sąd w Gdyni

fot. archiwum

Latem 2017 roku mieszkańcy Redy mieli nadzieję, że ich koszmar dobiegnie końca. Ze zdziwieniem oraz bezradnością przyglądali się funkcjonowaniu składnicy opału, które powinno być wygaszone do końca sierpnia. Tak się jednak nie stało, a firma funkcjonuje do dziś, mimo że obecnie nielegalnie zajmuje teren. W wejherowskim sądzie odbyła się pierwsza i ostatnia zarazem rozprawa. Sędzia postanowił przekazać sprawę do Sądu Rejonowego w Gdyni, ponieważ ma ona charakter gospodarczy.

Nadleśnictwo Gdańsk, czyli właściciel spornego placu, złożyło pozew. Pierwsza rozprawa odbyła się w czwartek (1 marca). Sprawą zainteresowani są mieszkańcy pobliskich budynków.

Jesteśmy non stop brudzeni, do mieszkania dostaje się pył. Budynki wyglądają bardzo źle, a to czym oddychamy, pozostawiam bez komentarza. Problem jest od 2007 roku. Maszyny do sortowania zostały sprowadzone dwa lata po podpisaniu dzierżawy, czyli od 2009 roku. Przed salą rozpraw są osoby, które miały problemy, sprawy były przekazane do sądu, ale się wycofali. Wielu mieszkańców bało się dalej to ciągnąć, podobno byli zastraszani – wyjaśnia Elżbieta Bandera, mieszkanka Redy.

Pył jest wszędzie – na parapetach, na podwórku, w domu. Mieliśmy zebranie na placu, ale powiedzieli nam, że nic im nie zrobimy, bo mają znajomości w rządzie. Przedstawiciele firmy nie wpuszczali do siebie nawet policji. W nocy przesiewali węgiel, nie można było przez to spać - mówi Gerard Nater, mieszkaniec Rumi.

W trakcie pierwszej rozprawy sąd postanowił, że sprawa zostanie przekazana do sądu rejonowego w Gdyni, z uwagi na to że ma ona charakter gospodarczy.

W Sądzie Rejonowym w Wejherowie nie ma wydziału gospodarczego, więc siłą rzeczy właściwy będzie sąd rejonowy w Gdyni. O przeniesienie sprawy do Sądu Rejonowego w Gdyni wnioskowała pozwana firma. W mojej opinii właściwy mógłby być sąd w Wejherowie, natomiast aby nie przedłużać postępowania, które i tak już dość długo trwa, nie postanowiłem zaskarżać tego postanowienia, żeby sprawa szybko została przekazana – mówi Grzegorz Sobieraj, radca prawny, pełnomocnik Nadleśnictwa Gdańsk.

Termin rozprawy wyznaczy gdyński sąd, gdy otrzyma akta sprawy.

Przypomnijmy, że ani władze miasta, ani Nadleśnictwo Gdańsk nie przedłużyły umowy z kontrowersyjną firmą. Jednak dla mieszkańców Redy niewiele się zmieniło. Po upływie pół roku od wygaśnięcia umowy składnica opału nadal działa i niewiele wskazuje na to, by w ciągu kolejnych tygodni miało się to zmienić. Sprawa wydaje się bardzo prosta i sąd nie powinien mieć wątpliwości, kto w tym sporze ma rację. Nie da się jednak ukryć, że plac, który zajmuje składnica opału, jest położony w bardzo atrakcyjnej lokalizacji – przy drodze krajowej nr 6, z bezpośrednim dostępem do bocznicy kolejowej. Można zatem przypuszczać, że właściciel firmy nie da łatwo za wygraną.

Warto podkreślić, że właściciel firmy doskonale znał warunki obowiązywania umowy. Nie mógł być dla niego również zaskoczeniem termin końca dzierżawy – na długo przed tym faktem Nadleśnictwo Gdańsk wysyłało stosowne informacje na ten temat. Pół roku przed tym terminem wiedział już, że umowa nie zostanie przedłużona. Miasto zabezpieczyło się od strony formalnej przed ewentualną kontynuacją tego typu działalności. Jeszcze przed upływem końca terminu 10-letniej dzierżawy został zmieniony plan zagospodarowania przestrzennego tego terenu.

Mieszkańcom Redy pozostaje jedynie oczekiwanie na decyzję sądu. Do tego czasu skład i sortownia opału zapewne będą wciąż działać.

fot. archiwum


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...