10.10.2017 12:45 1 Redakcja/TTM

Uszkodził gazociąg, bo… nie wiedział o jego istnieniu

Fot. TTM

Dziewięć zastępów straży pożarnej, interwencja pogotowia gazowego, zamknięta droga, a przede wszystkim – realne zagrożenie wybuchem i pożarem. To skutki uszkodzenia gazociągu na prywatnej posesji w Rybnie. Jak twierdzi jej właściciel, magistrali nie uwzględniono w żadnym w planów.

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w sobotę (7 października) przed godziną 11:00, co relacjonowaliśmy w tym artykule. Tego dnia pan Wojciech Trzciński, właściciel działki przy ulicy Galasa w Rybnie, prowadził prace ziemne na swojej działce. Chciał wykonać przyłącze do sieci wodociągowej.

Nie widząc o tym, że przez moją działkę przebiega magistrala gazowa, po prostu kopałem – przyznaje pan Wojciech.

Operator koparki, nie zdając sobie sprawy z zagrożenia, uszkodził gazociąg. Chwilę później konieczna już była interwencja straży pożarnej. Mieszkańcy zagrożonej posesji zdążyli się ewakuować jeszcze przed przybyciem na miejsce strażaków.

Fot. TTM Fot. TTM Fot. TTM Fot. TTM Fot. TTM Fot. TTM

Strażacy zamknęli ruch na drodze. Wyznaczyli też strefę niebezpieczną, gdzie stężenie gazu stwarzało zagrożenie pożarowe i wybuchowe. Po przybyciu pogotowia gazowego jego pracownicy dokonali zabezpieczenia magistrali gazowej i zaciśnięcia rur – relacjonuje kpt. Mirosław Kuraś, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wejherowie.

Okoliczni mieszkańcy mogą mówić o dużym szczęściu. W porę udało się zapobiec zagrożeniu wybuchem gazu czy pożarem, który mógłby się szybko rozprzestrzenić.


Czytaj również:

Komentarze

W trakcie ciszy wyborczej dodawanie i przeglądanie komentarzy jest zablokowane.