18.09.2017 15:33 0 Redakcja

Uszkodzony jacht na Bałtyku, do akcji ruszyła Anakonda

fot. Archiwum BLMW

Załoga śmigłowca ratunkowego z Babich Dołów uratowała żeglarza, którego jacht zaczął tonąć około 20 mil morskich na północ od Helu. Szybka akcja pozwoliła na przetransportowanie rozbitka na stały ląd.

Żeglarz uczestniczył w regatach Bitwa o Gotland Delphia Challenge 2017. W piątkowy wieczór jego jacht uległ jednak uszkodzeniu i zaczął nabierać wody. O groźnej sytuacji po godzinie 19:00 została poinformowana załoga Anakondy dyżurująca w Gdyni Babich Dołach.

Zarządzono alarm ratowniczy „rozbitek na morzu”. Załoga, pod dowództwem kmdr. por. pil. Waldemara Orlińskiego, zapoznała się z nadesłanym zadaniem i siedem minut później osiągnęła gotowość do startu – relacjonują przedstawiciele 43. Bazy Lotnictwa Morskiego. - Z otrzymanych informacji wynikało, że około 20 mil morskich na północ od Helu znajduje się uszkodzony jacht Loxa i nabiera wody. Na pokładzie znajdował się żeglarz, którego należało podjąć i przetransportować na ląd.

Anakonda ruszyła na pomoc i po około kwadransie zlokalizowała dryfującą jednostkę. Po ustabilizowaniu pozycji śmigłowca na pokład jachtu opuszczono ratownika, który podjął żeglarza. Po wszystkim śmigłowiec ratowniczy z Gdyni bezpiecznie wrócił na macierzyste lotnisko.

Jak wyliczają lotnicy z Babich Dołów, piątkowa (15 września) interwencja była już 13. akcją ratowniczą, którą przeprowadziła załoga Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej w tym roku i 614. przeprowadzoną w ciągu ostatnich 25 lat. W tym czasie udzielono pomocy 326 osobom.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...