„Idźcie i głoście” – to hasło 36. Kaszubskiej Pielgrzymki, najdłuższej w Polsce. Pątnicy kolejny rok z rzędu pokonają trasę z Helu na Jasną Górę. Powinni dotrzeć do celu 12 sierpnia.
Pielgrzymi przez 19 dni mają do przebycia trasę 638 kilometrów. Każdego dnia do wędrówki dołączają kolejne osoby.
– Wczoraj (25 lipca – red.) wyszło nas z Półwyspu i przeszło przez Półwysep 180 osób, teraz jest ich już 210. Nie wszyscy mogą uczestniczyć w całej pielgrzymce. Trzeba pamiętać, że jest to duże wyzwanie – informuje ks. Robert Jahns, organizator i kierownik pielgrzymki.
Każdego roku w pielgrzymce uczestniczy 400–500 osób. Okazuje się, że pątnicy pochodzą z różnych regionów Polski, nie tylko z Kaszub. Część dołącza po drodze, a niektórzy przemierzają nawet cały kraj, aby swoją podróż na Jasną Górę rozpocząć właśnie na Helu.
– Sporo pielgrzymów przyłącza się do nas w Toruniu i Sieradzu, ponieważ stosunkowo łatwo jest się tam dostać. Osoby, które nie czują się w pełni na siłach, dołączają do pielgrzymki już bliżej Częstochowy – dodaje ks. Robert Jahns.
Wszyscy pielgrzymi, którzy wyruszyli w trasę z Helu, zamierzają dojść do Częstochowy, choć nie każdy podoła temu zadaniu. Jednak, jak podkreślają uczestnicy, ważniejsze niż stawianie celów są zapał, determinacja oraz przeżycie duchowe.
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Fot. TTM
Wbrew pozorem, pątnicy chwalą sobie również deszczową pogodę, która jest mniej uciążliwa niż upał. Warto też wspomnieć, że w trudzie pielgrzymowania uczestników wspomagają mieszkańcy przydrożnych miejscowości, często udzielając gościny.
– Jeżeli jest taka potrzeba, to w mniejszych miejscowościach korzystamy również z gościnności szkół, domów kultury czy remiz. Zauważamy wielką życzliwość i otwartość ludzi, którzy przyjmują nas pod swój dach, dzieląc się tym, co mają – podsumowuje ks. Robert Jahns.
