19.07.2017 15:31 0 Redakcja

Wakacje zamieniły się w horror – dryfowali na morzu

fot. KMP Gdynia

Przez około godzinę 51-latek i jego 11-letnia córka dryfowali na deskach windsurfingowych po wodach Zatoki Gdańskiej. Mężczyzna nie mógł wezwać pomocy, ponieważ nie miał przy sobie telefonu komórkowego. Zmęczonych i wyziębionych rozbitków wyłowili patrolujący morze policjanci. Dzięki zdecydowanej interwencji udało się zapobiec tragedii.

  • We wtorek (18 lipca) około godziny 10:40 patrol wodny pełniący służbę na wodach Zatoki Gdańskiej napotkał na wysokości Babich Dołów żeglarza, który poinformował funkcjonariuszy, że na wysokości Rewy widział dwie osoby pływające na deskach windsurfingowych i według niego mogą mieć one problem z powrotem na ląd – relacjonuje podkom. Krzysztof Kuśmierczyk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.

Ze względu na panujące trudne warunki atmosferyczne, a dokładniej – bardzo silny wiatr i wysokie fale, policjanci natychmiast udali się we wskazanym kierunku.

  • Około dwóch mil od lądu mundurowi odnaleźli dryfujące na pełnym morzu dwie deski windsurfingowe, z położonymi na wodzie żaglami. Na deskach znajdował się 51-letni mężczyzna i jego 11–letnia córka. Nie byli oni w stanie samodzielnie dostać się na brzeg – dodaje rzecznik prasowy gdyńskiej policji.

fot. KMP Gdynia fot. KMP Gdynia fot. KMP Gdynia

Załoga policyjnej łodzi wciągnęła na pokład rozbitków i udzieliła im niezbędnej pomocy. Turyści z Rzeszowa byli jedynie roztrzęsieni i wyziębieni. Dryfujące deski zostały odholowane i przekazane pracownikom wypożyczalni, z której zostały wynajęte.

  • Dzięki podjętej na Zatoce Gdańskiej akcji policyjni wodniacy ocalili dwie osoby oraz zapobiegli skomplikowanym działaniom poszukiwawczym – podsumowuje podkom. Krzysztof Kuśmierczyk.

Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...