13.07.2017 14:35 0 Redakcja/TTM

Zaczęły ginąć pszczoły, winne mogą być opryski

Zdjęcie ilustracyjne, źródło: pixabay.com

Jeden z gospodarzy mieszkających w Mostach zauważył, że pszczoły z jego pasieki zaczynają umierać. Po chwili zauważył "osoby w białych kombinezonach", które spryskiwały okoliczne rośliny. Lokalna społeczność podejrzewa, że firma prowadząca prace na kanale zrzutowym w Mostach mogła nie stosować się do przepisów dotyczących używania środków chemicznych.

W zeszły czwartek (6 lipca) właściciel jednego z gospodarstw w Mostach zauważył dziwne zachowanie u hodowanych przez niego pszczół. Najpierw się przewracały, a później zaczęły umierać. Nigdy wcześniej nic podobnego w jego pasiece się nie działo.

  • Zacząłem szukać przyczyny, rozglądałem się i zobaczyłem osoby w białych fartuchach, które dokonywały oprysków roślin niedaleko płotu – relacjonuje pan Franciszek. - Nie wiem, czy to mogło spowodować umieranie pszczół, ale to zbiegło się w tym czasie.

Sprawą zainteresowało się Stowarzyszenie Ekologiczno – Kulturowe „Nasza Ziemia” z gminy Kosakowo.

  • Gdy tylko dowiedzieliśmy się o sytuacji, udaliśmy się na miejsce. Okazało się, że jedna z firm dokonuje oprysków roślinności na kanale zrzutowym oczyszczalni ścieków Dębogórze w Mostach – relacjonuje Marcin Buchna prezes stowarzyszenia. - Z uwagi na to, że nie było wiadomo, jakiego środka używała firma, wiał za silny wiatr na stosowanie środków chemicznych, a także nie było żadnej informacji o prowadzeniu oprysków, postanowiliśmy złożyć na policję zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – zaznacza.

I dodaje, że wszystko miało miejsce nie tylko w bliskości pasieki, ale i domów z ogródkami warzywnymi oraz drogi, którą nierzadko spacerują m.in. rodzice z dziećmi.

PEWIK Gdynia - firma, która zleciła działania w Mostach - poinformowała, że prace mające na celu uporządkowanie krzewów i roślin wzdłuż kanału wykonywane są na wyraźną prośbę gminy Kosakowo.

  • Zastosowano oprysk środkiem "Roundup 360 plus" w celu trwałego usunięcia roślinności – wyjaśnia Andrzej Macioszczyk z Biura Zarządu i Organizacji PEWIK. - Oprysk był wykonywany jedynie w obrębie kanału, nisko, tuż nad roślinnością, przy użyciu opryskiwaczy ręcznych, przez specjalistyczną firmę.

Tymczasem przeprowadzenie kontroli tego, co działo się w Mostach, zapowiedział Wojewódzki Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Gdańsku. Pracownicy tej instytucji sprawdzą, czy nie doszło do spowodowania zagrożenia dla zdrowia lub życia ludzi oraz zwierząt.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...