24.05.2017 09:43 0 Redakcia

Chcą zablokować ulice na Open'era [AKTUALIZACJA]

fot. archiwum

Mieszkańcy Nowego Pogórza w gminie Kosakowo nie kryją swego niezadowolenia stanem ulicy Kościuszki, która regularnie jest rozjeżdżana przez ciężarówki, na jej wybojach niszczą się zawieszenia samochodów osobowych, a woda zalewa posesje. Poprosili o pomoc gminę m.in. w postawieniu znaku zakazu wjazdu ciężkich pojazdów. Za to jednak odpowiada starostwo, które nie zgadza się na wprowadzenie ograniczeń.

  • Stan drogi z dnia na dzień się pogarsza poprzez ruch ciężkiego sprzętu ciężarowego oraz TIR-ów, powstają wyrwy, zapadliska, które z pewnością mają ogromny wpływ na bezpieczeństwo w ruchu, a użytkowników narażają na uszkodzenie pojazdów – napisali mieszkańcy ulicy Kościuszki w jednym z opublikowanych na Facebooku pism skierowanych do władz gminy Kosakowo. - Powstające koleiny stanowią doskonałe odprowadzanie wód opadowych, która zalewa tereny nowych osiedli wyrządzając straty w majątku mieszkańców.

Miejscowa społeczność zaapelowała m.in. o montaż zakazu wjazdu samochodów, których waga przekracza 3,5 tony.

  • Zaangażowanie mieszkańców nowych osiedli jak Mistral, Morskie, czy Shiraz było tu kluczowe, to mieszkańcy wraz ze mną zbierali podpisy w wolnym czasie, zebranych było blisko 300 – zaznacza Daniel Chojnacki, mieszkaniec Nowego Pogórza - Tu chodzi o nasze bezpieczeństwo i utrzymanie tego, co mamy, czyli drogi. Gmina w żaden sposób nie zabezpiecza interesu nas, mieszkańców. Deweloper zbuduje bloki, sprzeda mieszkania i tyle go widzieli, a problem drogi zostanie dla gminy i mieszkańców. Chcemy zwrócić też uwagę na to, że gmina nie wymusza w żaden sposób na deweloperze budowy drogi czy właściwej infrastruktury, pozwala na niszczenie mienia gminy w imię czego? – dopytuje.

W odpowiedzi referatu ds. gospodarki komunalnej rolnictwa i ochrony środowiska gminy Kosakowo czytamy, że „Starosta pucki, jako organ zarządzający ruchem na drogach publicznych, nie zatwierdził projektu proponowanej zmiany organizacji ruchu”.

  • Uzasadnieniem decyzji jest brak drogi alternatywnej dla pojazdów obsługujących tereny budowlane, zatem wprowadzenie zakazu uniemożliwiłoby dojazd pojazdów obsługujących budowę oraz pojazdów służb komunalnych – wyjaśniają gminni urzędnicy.

Takie stanowisko nie spodobało się zainteresowanym. Wśród licznych komentarzy zamieszczanych w sieci, pojawiły się takie, które mówiły o zamiarze blokowania ulic, np. w czasie trwania festiwalu Open'er.

W rozwiązanie problemu zaangażował się m.in. Arkadiusz Dzierżyński, mieszkaniec gminy, członek Inicjatywy Polska.

  • Na chwilę obecną rozmawiałem z panem starostą i chcę doprowadzić do spotkania z mieszkańcami, którzy powoli mają dość ignorowania ich głosu przez przedstawicieli gminy – wyjaśnia. - Proponują oni rozwiązania, których gmina nie bierze pod uwagę. W mojej ocenie rozwiązania te są rozsądne i jak najbardziej do przyjęcia przez deweloperów, o ile gmina będzie się starała to na nich wymóc. Mam nadzieję, że uda się znaleźć kompromis i nie dojdzie do eskalacji problemu – dodaje.

Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...