20.10.2016 08:50 0 Redakcja

U wybrzeży Helu spłonął i zatonął jacht

fot. Marek Dykta / Urząd Miasta Helu

W nocy z środy na czwartek, około 35 kilometrów na północny wschód od Helu, spłonął i zatonął jacht. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Przyczyną pożaru była najprawdopodobniej awaria instalacji elektrycznej.

  • O godzinie 5:09 Morskie Ratownicze Centrum Koordynacyjne w Gdyni otrzymało informację o alercie wysłanym z radiopławy, która nadawała sygnał awaryjny z jachtu Quick Livener. W tym czasie skontaktował się z nami kapitan tego jachtu, który przebywał już na tratwie ratowniczej, informując, że jego jednostka zatonęła - relacjonuje rzecznik prasowy MSPiR Mirosława Więckowska.

Ponad dwie godziny później poszkodowany wraz z tratwą został podjęty przez statek ratowniczy „Sztorm”. Kapitanem jednostki jest Polak, mężczyzna był jedynie wyziębiony.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że około godziny 2:00 nad ranem doszło do spięcia instalacji elektrycznej, wskutek której wybuchł pożar. Jacht zatonął w czwartek (20 października) około godziny 3:00.

fot. Marek Dykta / Urząd Miasta Helu


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...