25.11.2015 15:16 0 Redakcja / TTM

Nowy patent oszustów - abonament na bieliznę

Głośno już było między innymi o próbach oszustwa metodą „na wnuczka”, czy też „na pracownika wodociągów”. Naciągacze próbowali również drobnej sprzedaży książek telefonicznych, teraz przyszedł czas na bieliznę. Oszuści starają się wyłudzić pieniądze poprzez rzekomo zawieraną telefonicznie umowę na cykliczną dostawę bielizny. Ofiarą oszustwa padła pani Bożena, mieszkanka Kostkowa, która na przesyłkę się nie zgodziła i ostatecznie towaru nie otrzymała. Pod jej adres przyszły natomiast pisma z wezwaniem do zapłaty.

  • Zastrzegłam sobie, że żadnej umowy nie chcę, a jeśli będę chciała ekskluzywną bieliznę zakupić, to sobie ją kupię, jednak ta pani bardzo naciskała, mówiła że nagrywa rozmowę i przekonywała, żebym jednak wzięła tę umowę – opowiada pani Bożena Bartoszuk.

Zgodnie z obowiązującym prawem, umowa zawierana telefonicznie jest wiążąca, jeśli z rozmowy jasno wynika, co jest jest przedmiotem transakcji, jaka jest jej cena i kto reprezentuje strony.

  • Nawet jeżeli byśmy taki towar w rozmowie telefonicznej zamówili, to mamy prawo, bez podania przyczyn, od umowy odstąpić w terminie do 14 dni - informuje Radosław Skwarło, radca prawny.

Choć pani Bożena bielizny nie otrzymała, to już we wrześniu przyszło do niej pismo dotyczące zawarcia umowy dotyczącej abonamentu na czas nieokreślony. Sprzedawca zażądał spłaty zadłużenia, jednak nie poinformował o tym, czego ono dotyczy.

  • Pomyślałam na początku, że nie zapłaciłam kiedyś jakiejś raty albo nie uregulowałam jakiegoś zakupu. Szybko doszłam jednak do wniosku, że to niemożliwe - wyjaśnia pani Bożena.

Dlatego też kobieta nie przelała 61 złotych na wskazane konto. Dostawała jednak kolejne telefony z wezwaniami o zapłatę. Kwota wciąż rosła.

  • W żadnym wypadku nie należy płacić, bo cała ta sprawa sugeruje, że tutaj mamy do czynienia z próbą wyłudzenia, czyli próbą popełnienia przestępstwa - dodaje radca prawny.

W październiku przyszedł kolejny list, tym razem na kwotę 120 złotych. Pani Bożena nie uległa jednak presji, postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.

  • Poszłam więc z tym pismem na policję. Miły policjant powiedział mi, że nie mam płacić, nie mam się przejmować, a on sprawdzi numer konta i coś z tym zrobi - relacjonuje pokrzywdzona.

  • Jeżeli zapłacimy jakąś fakturę, to w tym momencie mamy już do czynienia, już nie z usiłowaniem popełnienia przestępstwa, ale właśnie z przestępstwem oszustwa, bo jest już ono dokonane. Czyn ten jest zagrożony karą do 8 lat pozbawienia wolności – informuje st. asp. Anetta Potrykus.

Specjaliści podkreślają, że na podobne pisma nie należy odpisywać, gdyż może to zostać potraktowane jako przyznanie się do długu. Zgodnie z obowiązującym prawem konsument ma prawo nie odpowiadać na niezamówione usługi. Policja apeluje również, aby jak najszybciej zgłaszać podobne procedery.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...