28.08.2015 15:32 0 redakcja/Kamil Złoch

Kto nie chce gazociągu w gminie Kosakowo?

Podczas ostatniej sesji gminy Kosakowo na sali obrad byli obecni mieszkańcy, którzy protestowali przeciw idei budowy podziemnych magazynów gazu. Jeden z nich do budynku wjechał z taczką, aby w ten sposób wyrazić dezaprobatę dla obecnej władzy. - Wójt zabiega teraz o interes spółek, a nie o interes gminy - skandowali zebrani pod urzędem gminy mieszkańcy. Wójt odpiera zarzuty twierdząc, że chodzi o jego odwołanie.

  • Mieliśmy już zaskarżone wybory oraz to że należę do spółek. Co chwilę coś znajdują, żeby zdyskredytować moją osobę i zrobić potem referendum. Im nie zależy na gazociągach, ale na zrobieniu rozróby - mówił po sesji o swoich przeciwnikach politycznych Jerzy Włudzik, wójt gminy Kosakowo.

W trakcie posiedzenia rady, jej członkowie mieli przyjąć lokalne zasady dot. zagospodarowania przestrzennego gminy. Tak się jednak nie stało, gdyż ten punkt obrad został przeniesiony na kolejną sesję.

  • Komisja, która rozpatruje zarzuty i wnioski nie zdążyła ich wszystkich przerobić. W związku z tym przewodniczący komisji wniósł o to, żeby przełożyć ten punkt na kolejną sesję - informuje Jerzy Włudzik, wójt gminy Kosakowo.

Mieszkańcy uważają, że punkt dotyczący studium gminy Kosakowo został przełożony na kolejną sesję ze względu na obawy przed konfrontacją z mieszkańcami.

  • Po wielkich trudach udało się nam wygrać referendum. Dzisiaj sprawa powróciła. Jest procedowany następny projekt studium, w którym pojawiły się bardzo niepokojące zapisy. Ten projekt na sesji miał być przegłosowany. Jesteśmy zaskoczeni tym, że władza nie szanuje mieszkańców, którzy tu przyszli i zdjęto to z porządku obrad. Jeśli ma się coś na sumieniu, trzeba szybko wtedy uciekać do tyłu - dodaje Marcin Buchna, prezes stowarzyszenia Nasza Ziemia.

Prezes Stowarzyszenia Nasza Ziemia uważa, że wójt nie szanuje referendum gminnego, w którym mieszkańcy opowiedzieli się za profilem gminy rekreacyjno-turystycznej, a nie przemysłowej.

  • Mamy w tej chwili do czynienia z pewnym kuriozum. Dwa lata temu jako stowarzyszenie doprowadziliśmy do referendum gminnego, gdzie mieszkańcy mieli się opowiedzieć czy chcą budowy podziemnych magazynów gazu, rurociągów. Chodziło o to czy chcą gminę mieć przemysłową czy rekreacyno-turystyczną - wyjaśnia Marcin Buchna. - W projekcie nie widać przepisów dotyczących rozbudowy. Kluczowe jest słowo, które wprowadzono do tego projektu i to słowo miało zdecydować o tym, żeby skorzystać ze specustawy z 2009 roku. Chodzi o słowo kawernowy - dodaje Marcin Buchna.

Mieszkańcy obawiają się również tego, że PGNiG chce złamać prawo budując magazyny o większej pojemności, niż na to zezwala koncesja.

  • Koncesja została udzielona na budowę magazynu o pojemności 250 mln m3. Na chwilę obecną PGNiG próbuje rozbudować te magazyny do pojemności 650 mln m3. Obawiamy się, że jest to próba dalszego biznesowego podejścia PGNiG pod specustawę - wyjaśnia Arkadiusz Dzierżyński, mieszkaniec Kosakowa.

Mieszkańcy obawiają się, że ich działki stracą na wartości. Właściciele restauracji, ośrodków wypoczynkowych twierdzą natomiast, że inwestycja odstraszy turystów. Według nich jest to niszczenie środowiska. Wójt ma odrzucać uwagi mieszkańców i stowarzyszeń, a przyjmować uwagi spółek gazowych. Opinię taką podziela również Michał Urbaniak z Młodzieży Wszechpolskiej.

  • Taczka, którą tu sprowadziłem jest dla wójta, który traktuje mieszkańców bardzo niepoważnie. Mieszkańcy powinni go też w tym momencie traktować niepoważnie. Taczka jest symbolem protestu i symbolem tego, że wywieziemy go z tej gminy - mówi Michał Urbaniak z Młodzieży Wszechpolskiej - Wójt liczy na to, że mieszkańcy się zmęczą, my się nie zmęczymy. Ja też jestem mieszkańcem gminy Kosakowo i jesteśmy razem ponad podziałami, bo wiemy co może się wydarzyć, gdy ten gazociąg zostanie wybudowany. My nie chcemy mieszkać na bombie.

Zarzuty odpiera wójt gminy, który twierdzi że cała nagonka ma za zadanie odwołanie go ze stanowiska.

  • Dwóm panom - Palczewskiemu i Buchna zależy na tym, żeby robić zamęt na terenie gminy Kosakowo. Chcą znaleźć atuty do zrobienia referendum na odwołanie mnie ze stanowiska wójta. Ogłaszają przez megafony, że my w studium chcemy kawerny i gazociągu. Mamy wszystko wykreślone. Nie przyjęliśmy żadnych uwag od PGNiG i nie ma żadnego punktu, który mówiłby o rozbudowie kawern i budowie gazociągu. Pilnujemy referendum, które zostało ogłoszone i na terenie powyżej kanału ściekowego nie mamy ujętego żadnego gazociągu ani żadnej rozbudowy kawern - informuje w wypowiedzi dla Twojej Telewizji Morskiej Jerzy Włudzik.

Przypomnijmy, że w 2013 roku doszło do referendum gminnego w sprawie podziemnych zbiorników z gazem. Mieszkańcy gminy Kosakowo opowiedzieli się za wstrzymaniem prac nad zmianą studium uwarunkowań oraz kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Kosakowo.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...