28.07.2015 13:20 0

Polacy zarabiają dwa razy mniej od Greków

pixabay.com

Polacy wciąż zarabiają relatywnie mało, w Unii Europejskiej plasujemy się na szóstym miejscu - od końca. Dla porównania, w 2013 roku przeciętny Polak zarobił około 7430 euro, czyli dwa razy mniej niż Grek i aż czterokrotnie mniej niż Brytyjczyk.

Zdaniem ekspertów przyczyn obecnego stanu rzeczy należy się dopatrywać w niskiej wydajności produkcyjnej oraz mało innowacyjnej gospodarce. Trzeba również pamiętać, że w 1989 roku Polska zaczynała praktycznie od zera, a mimo to na przestrzeni ostatnich 15 lat PKB powiększyło się o niemal 64 procent, a średnie wynagrodzenie o ponad 37 procent. Jednak to wciąż za mało, by zaspokoić aspiracje konsumpcyjne społeczeństwa.

W Polsce są sektory, których konkurencyjność i wydajność są na wysokim poziomie, a zarobki zbliżają się do europejskiej średniej, jednak nie można tego powiedzieć o całej gospodarce. Wpływ na aktualną sytuację ma bardzo wiele czynników, między innymi jest to kulejąca energetyka, górnictwo, a także rozrost administracyjny.

Wydajność firmy, a w efekcie płace pracowników, zależą więc nie tylko od wysiłku pojedynczego pracownika. Jest to również kwestia zarządzania, organizacji pracy oraz nieprzyjaznych biznesowi regulacji oraz biurokracji. Niemały wpływ na rozwój przedsiębiorstw ma także infrasrtruktura oraz duże ryzyko inwestycyjne, które powoduje że przedsiębiorcy wolą zabezpieczać się na trudne czasy, zamrażając środki.

Pozostaje także kwestia deprecjacji złotego, która sprawia, że wyrażone w euro zarobki polskich pracowników są niższe w porównaniu do reszty państw Unii Europejskiej. Wynagrodzenie, które dostajemy „na rękę” jest zależne także od podatków i składek pobieranych przez państwo, które w Polsce są zbyt wysokie.

Rozwiązanie może stanowić innowacja, która umożliwia produkcję wysoko przetworzonych towarów o wyższej marży. Jednak innowacyjność wiąże się ze sporą inwestycją, której polscy przedsiębiorcy starają się wystrzegać.

Wszystko to powoduje, że polski rynek pracy - mimo spadku bezrobocia - wciąż pozostaje rynkiem pracodawcy, a nie pracownika. Choć w niektórych branżach, ba przykład IT oraz regionach takich jak Wielkopolska czy Dolny Śląsk, nierzadko brakuje rąk do pracy, to do „płacowej presji” wciąż daleko.

Przedsiębiorcy muszą też maksymalnie minimalizować koszty, ponieważ klienci przy wyborze zakupowym kierują się przede wszystkim ceną. Związane jest to z małą zamożnością Polaków, która jest efektem niskich płac. Tymczasem pracodawcy więcej nie zapłacą, bo muszą tanio sprzedawać towary – to pewnego rodzaju błędne koło.

Pomimo niewątpliwego sukcesu gospodarczego Polski na przestrzeni ostatnich 25 lat – obywatele nie są zadowoleni z aktualnej rzeczywistości, w tym również zarobków, czemu trudno się dziwić. O poziomie płac decyduje jednak tak wiele czynników, że zmiana kilku ustaw lub obniżka pojedynczego podatku nie spowodują przełomu.

Doścignięcie zachodnich państw pod względem wysokości płac zajmie około 20 lat, ponieważ aby osiągnąć ten poziom, należy przekształcić całą gospodarkę.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...