16.08.2013 08:41 0

Kenijczyk wygrał XIX Maraton Solidarności

Kipkorir Wycliffe Biwot wygrał XIX Maraton Solidarności. 25-letni Kenijczyk czasem 2:20:18 ustanowił nowy rekord trasy. Na podium stanął w towarzystwie swoich rodaków. Wśród kobiet triumfowała Elena Daniela Cirlan z Rumunii. Rekordowa była również frekwencja. Z Gdyni przez Sopot i Westerplatte do Gdańska pobiegło 778 zawodniczek i zawodników z 21 państw.

  • Maraton Solidarności to nie tylko wspaniałe wydarzenie sportowe, ale także coś więcej. Dzięki tej imprezie przypominamy historię Sierpnia 1980 i Grudnia 1970 roku. Każdy ze startujących biegnie zapewne we własnej intencji, ale oddaje również hołd tym często bezimiennym bohaterom strajków - podkreśla Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".

  • Dla Gdyni to wielki zaszczyt i honor gościć maraton. To hołd złożony kurierom, którzy w sierpniu 1980 roku przemierzali trasę między stoczniami w Gdyni a Gdańsku z ważnymi meldunkami. Każdy z biegnących będzie musiał zmierzyć się z własnymi trudnościami, pokonać problemy - dodaje Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.

Przed biegiem w imieniu zawodników kwiaty po pomnikiem złożyli: Arleta Meloch, Radosław Dudycz i Antoni Cichończuk. Następnie barwny korowód ruszył ulicami Trójmiasta. W tym roku w przeciwieństwie do tradycji, która zwiastuje upalną aurę, pogoda sprzyjała biegaczom. Temperatura wahała się w granicach 17-18 stopni.

Od początku tempo podyktowała 6-osobowa grupa, w której było czterech Kenijczyków, rutynowany Ukrainiec Wiktor Starodubcew i Dudycz.

  • Jeszcze przed startem tłumaczyłem rywalom, że nie biegnę całego maratonu, a jedynie 15-kilometrowy odcinek w sztafecie Meritum Banku. Początkowo mi nie dowierzali. Dopiero pałeczka w mojej ręku nieco rozwiała ich wątpliwości - śmieje się Radosław Dudycz, który start potraktował jako element przygotowań do Maratonu Nowojorskiego. - Założyłem sobie, że każde 5 kilometrów przebiegnę w 16:05-16:10 i to tempo utrzymałem. W czołówce nie było współpracy. Kenijczycy nie byli nią zainteresowani, gdyż reprezentowali różne grupy - dodał gdański maratończyk, który zszedł z trasy, gdy zajmował 3. miejsce.

Czołówkę na pojedynczych biegaczy rozerwał Mark Makau Munguti.

  • W tym roku jeszcze nie startował. Czekał w kolejce aż w Polsce będzie możliwość do startu. Tutaj dostał szansę. Był u nas pierwszy raz. Założyłem mu, aby każdy kilometr bieg w 3:15. Przed rokiem biegł maraton w Barcelonie, ale go nie ukończył - mówił Sylwester Niebudek, który zaprosił do Polski 23-letniego Kenijczyka.

Jego podopieczny prowadził samotnie do 32. kilometra. Na półmetku biegu nad drugim w klasyfikacji miał już 44 sekundy przewagi, a międzyczas 1:06:48 zwiastował, że rekord maratonu zostanie poprawiony znacznie

Jednak Munguti przeliczył się z siłami. Pod pomnikiem na Westerplatte został doścignięty przez drugiego Kenijczyka - Biwota, który przed startem uchodził za faworyta.

  • Nie przejmowałem się tym, że miałem już takie straty. To jest maraton. Nie można "zrywać" tempa, tylko trzeba biec cały czas równym krokiem. Inaczej będzie... "kaput". Ja postanowiłem zaatakować na ostatnich 10 kilometrów - mówił już na mecie Biwot, który nie tylko wygrał, ale i pobił rekord trasy, który od czterech lat należał do Karola Rzeszewicza (2:20:22). Czas Kenijczyka był o cztery sekund lepszy. W nagrodę zarobił dodatkowe 600 złotych. Łączna jego wypłata wyniosła prawie 7 tysięcy złotych.

Munguti na ostatnim kilometrze stracił jeszcze drugie miejsce. W klasyfikacji open pierwsze pięć pozycji obsadzili biegacze zagraniczni. Taka dominacja cudzoziemców zdarzyła się po raz pierwszy w historii. Kenijczyk zaś wygrał maraton po raz czwarty z rzędu.

  • Nie byłem do końca przygotowany na ten maraton. Dlatego nie oglądałem się, na którym miejscu się znajdują, co robią rywale, a pilnowałem swojego tempa. Chciałem przebiec każdy kilometr w 3:30 i to się udało. Obiecuję, że za rok wrócę tutaj w lepszej dyspozycji - powiedział Bartosz Mazerski ze Sztumu, który w sportowej kolekcji ma m.in. zwycięstwo w Maratonie Warszawskim. W trójmiejskiej imprezie był najlepszym z Polaków. 37-latek zajął szóste miejsce.

Maraton przyniósł triumf międzynarodowej grupie, które na co dzień stacjonuje na Węgrzech. Jej przedstawicielami byli nie tylko dwaj najlepsi Kenijczycy w klasyfikacji open, ale również najszybsza kobieta. 33-letnia Rumunka Elena Daniela Cirlan pokonała ubiegłoroczną triumfatorkę, Halinę Karnacewicz z Grodna oraz Arletę Meloch, która w Maratonie Solidarności niepokonana była w latach 2007-10. Na pocieszenie zawodniczce z Grudziądza pozostał rekord trasy kobiet, który nadal wynosi

Najlepsi w XIX Maratonie Solidarności

Klasyfikacja open

  1. Kipkorir Wycliffe Biwot (Kenia) 2:20:18 - rekord trasy
  2. Kiprono Julius Lagat (Kenia) 2:22:44
  3. Mark Makau Munguti (Kenia) 2:22:54
  4. Wiktor Starodubcew (Ukraina) 2:24:32
  5. Joel Kosgei Komen (Kenia) 2:25:38
  6. Bartosz Mazerski (Sztum) 2:29:09
  7. Paweł Piotraschke (Słupsk) 2:29:25
  8. Adam Dobrzyński (Gdynia) 2:37:05
  9. Tomasz Drop (Gdańsk) 2:48:12
  10. Mateusz Drop (Gdańsk) 2:24:12

Kobiety

  1. Elena Daniela Cirlan (Rumunia) 2:49:19
  2. Arleta Meloch (Grudziądz) 2:54:26
  3. Halina Karnacewicz (Białoruś) 2:58:54
  4. Emilia Zielińska (Warszawa) 3:00:46
  5. Eva Varga (Węgry) 3:04:41

Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...