05.03.2013 12:03 0

Wiosenne podróżowanie po Polsce według Rafała Króla

expeditions.pl/materiały prasowe

Rafał Król jest podróżnikiem, który przemierzył tysiące kilometrów od wulkanów Kamczatki po lądolód grenlandzki i od stepów Mongolii po dżunglę na Haiti. Trójmiejski podróżnik nie zapomina jednak o polskich górach i rodzimej przyrodzie. Podróżowanie po Polsce sprawia mu ogromną przyjemność i pomaga myśleć o innych wyprawach w odległe zakątki ziemi.

Anna Domżalska: W jaki sposób spędza Pan okres wiosenny i letni?

Rafał Król: W biurze, w pracy. Muszę ciężko pracować żeby odzyskać równowagę nad finansami po wyprawie. Natomiast w całym tym okresie wiosennym, aż do lata będę miał kilka ciekawych przerw. Już w połowie marca będę w Tatrach jeździł na nartach skitourowych. To takie niezwykłe narty na których można zjeżdżać jak na nartach zjazdowych, chodzić po płaskim terenie jak na biegówkach i podchodzić pod górę! Stwarzają one niezwykłe możliwości. Można wędrować dokąd się chce i człowiek nie jest uzależniony od wyciągów i całej tej infrastruktury.

Tak to wygląda w praktyce.

A w kwietniu czyli w pełni górskiej wiosny będę gościem takiego mini obozu wędrownego w górach, gdzie będę uczył różnych technik turystycznych pracowników Intersportu. To będzie fajne pięć dni  - pod namiotami! Będziemy wędrować po jurze krakowsko - częstochowskiej. Jeszcze będą płaty śniegu, już będzie ciepło i będzie mnóstwo pięknych górskich kwiatów.

AD: Czy wiosną podczas podróżowania łatwiej jest o niezapomniane wrażenia?

RK: Wiosna jest niezwykłym okresem do wędrówek. Co prawda jest zimniej niż latem, ale to wtedy możemy zaobserwować okres godowy wielu gatunków zwierząt, możemy zobaczyć jak cała przyroda budzi się do życia. Wiosna jest też bardzo różnorodna, można wędrować po śniegu w krótkich rękawkach bo tak mocno będzie świecić słońce.Oczywiście musimy być wyposażeni w cieplejsze ubrania i być przygotowani na wędrówki w błocie - ale naprawdę warto.

AD:Jakie szczyty w polskich górach udało się Panu zdobyć?

RK:Och, bardzo różne. I co jest bardzo ciekawe, satysfakcja płynie nie z tego że udało się wejść np na Rysy czyli najwyższy szczyt w Polsce, ale ze zdobycia wielu małych, niespektakularnych szczytów które wiąże się z wieloma przygodami. np. dumny jestem ze zdobycia podczas gigantycznej burzy śnieżnej Gęsiej Szyi ( zaledwie  1489 m.n.p.m.) w Tatrach. Tego dnia opad śniegu był tak wielki, że zamknięto most w Poroninie, a my idąc na nartach zapadaliśmy się w śniegu po pas. Kolega który odpiął narty - zapadł się po szyję.

expeditions.pl/materiały prasowe

AD: Czy są w Polsce miejsca w górach godne polecenia również poza sezonem zimowym?

RK:Ależ oczywiście że tak. Są całe pasma gór w Polsce niewysokich, dostępnych dla wszystkich nawet osób starszych i mniej sprawnych takich jak Beskidy w szczególności Beskid Niski, Beskid Wyspowy. Jednym z ostatnio powołanych parków Narodowych w Polsce jest Magurski Park Narodowy. Mały, niedaleko zadeptanych Bieszczadów ale niezwykle piękny i pełen zwierząt.

AD: Jak przygotowuje się Pan do podróży w warunkach najsurowszej zimy, a jak podróży do miejsc z klimatem zgoła odmiennym?

RK:Zarówno do letnich jaki i zimowych wypraw przede wszystkim trzeba zbudować dobrą kondycję. Trening tak naprawdę jest taki sam, trzeba sporo wędrować z plecakiem ( dobrze jeżeli jest ciężki), lub  biegać. Bardzo fajnie poprawia kondycję pływanie na basenie. A reszta to tylko kwestia doboru sprzętu i odpowiednich ubrań.

AD: Ulubiony środek podróży po Polsce to...?

RK:Samolot. Zazwyczaj mam życie zaplanowane na pół roku wcześniej co do tygodnia, więc staram się kupować bilety lotnicze w promocjach za cenę często niższą niż kolejowe. Poza tym proszę sobie wyobrazić, że w połowie marca jadę w Tatry na narty. Pociągiem nocnym to ponad 15 godzin. Samolotem do Krakowa 1,5 godziny i potem jeszcze 2 godziny autobusem. Na wyjazd na narty na tydzień trzeba poświecić 30 godzin czyli ponad dobę na dojazd. Horror! Uważam że podróż Polskimi Kolejami Państwowymi czasami uwłacza ludzkiej godności.

AD:Czy miał Pan sytuację podróżując po Polsce w której bał się o swoje życie?

RK:Tak, to było w pociągu. Wracałem z Warszawy i w Gdańsku Głównym uciekający przed policją kibice wsiedli do pociągu którym jechałem i przejechali do Wrzeszcza i Sopotu. Stali na korytarzu uzbrojeni w noże i tasaki pozawijane w klubowe szaliki. Pasażerowie w przedziałach byli przerażeni. Nigdy tego nie zapomnę.

AD: Czy są już jakieś plany na kolejną eskapadę?

RK:Tak, oczywiście. Ale... to na razie tajemnica. Mogę tylko zdradzić, że jeżeli się uda będzie to najbardziej niezwykła ekspedycja ostatnich lat, nie tylko w Polsce ale w ogóle na świecie.

expeditions.pl/materiały prasowe

expeditions.pl/materiały prasowe

expeditions.pl/materiały prasowe


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...