16.10.2016 08:30 0 Rzecznik prasowy KS TYTANI Dariusz Jankowski

Cartusia okazała się zbyt silna

mat. prasowe

Szczypiorniści Tytanów Wejherowo niestety ulegli na własnym terenie z Cartusią Kartuzy 22:36 (10:15) i odnotowali drugą porażkę w tym sezonie, choć mecz z początku układał się dla żółto – czerwonych bardzo pomyślnie.

Po trzech bramkach Przymanowskiego, oraz jednej Radka Sałaty, wynik brzmiał 4:1 dla nas. Później goście odpowiedzieli dwoma trafieniami, ale kolejne trzy gole zdobył Warmbier i w 12 minucie prowadziliśmy jeszcze 7:4.

Od tego momentu z Tytanów uszło powietrze. Goście jakby śmielej atakowali, a wejherowianie nie mieli pomysłu na rozgrywanie akcji. W wyniku tego przez kolejne dziesięć minut, gospodarze strzelili zaledwie jedną bramkę, tracąc przy tym aż osiem. Wynik do przerwy brzmiał 15:10 dla Kartuz. Na początku drugiej części Tytani, znowu rzucili się do ataku. Gole Turka oraz Wickiego mogły napawać szansą, że gospodarze powalczą o zwycięstwo. Niestety, goście szybko poukładali swoją grę, bardzo dobrze zagrali w obronie i w konsekwencji w 43 minucie powiększyli prowadzenie do dziesięciu bramek (13:23). Podopieczni Pawła Paździochy, próbowali jeszcze "ugryźć rywala", ale gracze Cartusii nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa i wygrali pewnie 36:22.

mat. prasowe mat. prasowe mat. prasowe mat. prasowe mat. prasowe mat. prasowe mat. prasowe mat. prasowe mat. prasowe

W składzie żółto – czerwonych, oprócz kontuzjowanych graczy, nie wystąpili Michał Jankowski, Robert Wicon oraz Kamil Wicki.

Bramki dla Tytanów zdobywali: Przymanowski (9) , Warmbier (6), Radosław Sałata (2), P.Jankowski (2) R.Wicki (1), Turek (1), Bonna (1). Wejherowianie po dzisiejszej porażce, spadli na ósmą pozycję w ligowej tabeli.

  • Jestem z tego meczu bardzo zadowolony. Było to nasze najlepsze spotkanie w tym sezonie. Widać u nas co raz większe zgranie i dzisiaj gra obronna bardzo dobrze zafunkcjonowała. Dzisiaj praktyczni wszyscy moi podopieczni zagrali bardzo dobrze, dlatego takie mecze cieszą - powiedział trener gości Jarosław Frankowski.

  • Niestety nie mogliśmy skorzystać dzisiaj z wielu podstawowych zawodników i to było widać na parkiecie. Absencja kilku graczy, nie usprawiedliwia jednak nas z tego, że nie podjęliśmy walki. W ataku nie mieliśmy żadnego pomysłu, nie umieliśmy prawidłowo rozegrać akcji i dlatego mecz był tak słaby w naszym wykonaniu. Brakowało u nas kogoś, kto poderwałby tą drużynę do walki, do tego cała masa błędów jakie popełniliśmy, dała taki, a nie inny obraz gry. Musimy wziąć się w garść, i zacząć jeszcze ciężej trenować, bo jest co poprawiać - ocenił trener gospodarzy Paweł Paździocha.

  • Zgadzam się z trenerem, że nic nam dzisiaj nie wychodziło. Nie zostawiliśmy serca na boisku i przeszliśmy obok meczu. Musimy zacząć porządnie trenować na treningach bo tutaj jest u nas duży problem - dodał Hubert Koss, Tytani Wejherowo.

  • Jadąc tutaj, spodziewaliśmy się ciężkich i twardych warunków, bo z tego słyną Tytani. Tak było przez pierwsze piętnaście minut meczu. Na szczęście później było już dużo lepiej i byliśmy bardziej zmobilizowani. Każdy z nas czerpał przyjemność z gry i zagrał na własnym wysokim poziomie. Można powiedzieć, że wykonaliśmy "tytaniczną pracę" - podsumował Paweł Ciszewski, Cartusia Kartuzy.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...