Bilans piątkowego (18 maja) rozpylenia nieznanej substancji w Szkole Podstawowej nr 9 w Wejherowie to 35 osób poszkodowanych i 17 hospitalizowanych. Akcja służb, która trwała prawie trzy godziny, wymagała zaangażowania kilkudziesięciu strażaków, ratowników medycznych i policjantów. W takim przypadku sprawca nie będzie mógł liczyć na pobłażliwość.
Przypomnijmy – do zdarzenia doszło około godziny 9:00. Początkowo liczba osób uskarżających się na dolegliwości ze strony układu oddechowego była niewielka, ale szybko się okazało, że poszkodowanych jest coraz więcej. Na miejsce trzeba było sprowadzić zespoły ratownictwa medycznego nie tylko z Wejherowa, ale również z Gdyni, Pucka i Lęborka. Konieczne było też sprowadzenie śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i jednostki strażackiej, która specjalizuje się w zwalczaniu zagrożeń chemicznych. Więcej informacji można znaleźć tutaj i w serwisie informacyjnym Twojej Telewizji Morskiej.
Oprócz zagrożeń dla zdrowia, nie sposób pominąć narażenia na stres zarówno uczniów, jak i pracowników szkoły oraz sprowadzenia realnego zagrożenia dla bezpieczeństwa. Policja zabezpieczyła materiał dowodowy, m.in. monitoring z miejsca zdarzenia. Trwa ustalanie sprawcy rozpylenia substancji. Trudno, żeby mógł on liczyć na pobłażliwość i dyrekcji szkoły, i organów ścigania. Trudno oszacować koszty całej akcji, ale mogły one wynieść nawet kilkaset tysięcy złotych.
Poniżej publikujemy w całości oświadczenie Olgi Tomaszewskiej, dyrektor wejherowskiej „dziewiątki”.