06.11.2017 09:52 1 Piotr Klecha, dyrektor GOSRiT Luzino / Redakcja

Piłkarze z Luzina pogonili Pogoń

mat. pras.

„Pokaż mi swoja ławkę, a powiem ci, jaki masz zespół”. Ta maksyma idealnie pasuję do meczu, w którym Wiked Luzino wygrał wysoko w Lęborku z miejscowa Pogonią aż 4:0. O ich zwycięstwie zdecydowali wprowadzeni w drugiej połowie spotkania Semak, Fierka i Maszota.

Początek meczu nie zapowiadał tak wysokiego zwycięstwa podopiecznych trenera Lisewskiego. Mecz ten lepiej zaczęli gospodarze, kilkakrotnie stwarzając sobie sytuacje do zdobycia gola. Najlepszą z nich miał w 19. minucie Łukasz Kłos, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Prangą. Końcówka pierwszej połowy należała już do gości, którzy w 45. minucie wyszli na prowadzenie. Gola dla Wikędu zdobył Opłatkowski, który najpierw dał się sfaulować w polu karnym, a następnie pewnie wykorzystał „11”.

Na druga połowę bardziej zmobilizowani wyszli zawodnicy z Lęborka. Którzy kilkakrotnie zagrozili bramce Prangi. W 50. minucie to jednak goście powinni prowadzić 2:0, ale Oplatkowski przegrał pojedynek sam na sam ze Szlagą. Po tej akcji naszą drużynę dwukrotnie ratował Pranga, skutecznie broniąc strzały z najbliższej odległości. Od 70. minuty znowu przewagę miał Wiked, kiedy to na boisku zaczęli pokazywać się rezerwowi tego dnia Semak, Maszota, Fierka oraz junior Śmielak. Ich wejście na boisko odmieniło losy meczu i to Wiked do ostatniego gwizdka miał już zdecydowana przewagę, którą udokumentował trzema golami. Najpierw w 80. minucie znakomite uderzenie z ponad 16 metrów Fierki znalazło drogę do siatki. Następnie ten sam zawodnik w 85. minucie pokonał Szlagę strzałem z najbliższej odległości. Wynik spotkania ustalił kolejny rezerwowy, Maszota, który zdobył gola sprytnym strzałem. Pochodzący z Lęborka „Masza” nie ukrywał wielkie radości z tego trafienia. Po tym meczu Wikęd awansował na 4. pozycję w ligowej tabeli.

Kolejne spotkanie nasza drużyna rozegra na własnym stadionie w sobotę 11 listopada o godz. 14.00. Przeciwnikiem będą Anioły Garczegorze. Smaczku tej rywalizacji, która zawsze wyzwalała wiele emocji, jest fakt, że Sebastian Kowalski i Michał Fierka, jeszcze w ubiegłym sezonie występowali w Aniołach.


Czytaj również:

Trwa Wczytywanie...