Czterolatek ze Strzebielina potrzebuje krwi, by wyzdrowieć

Historia Marcela jest najlepszym przykładem na to, jak okrutne i zaskakujące potrafi być życie. Chłopca niespodziewanie dotknęła białaczka. Teraz, dzięki pomocy ludzi dobrej woli, można odwrócić jego los. Czterolatek potrzebuje bezcennego daru, jakim jest krew.

Diagnoza dla Doroty i Kamila Kamińskich, rodziców Marcela, była prawdziwym szokiem. Na podstawie badań krwi lekarze stwierdzili u niego ostrą białaczkę limfoblastyczną podtypu common.

– Cała historia zaczęła się nagle, niespodziewanie i nic nie wskazywało, aby tak się miało wszystko dalej potoczyć. Objawy, które dały nam do myślenia, pojawiły się kilka tygodni wcześniej. Syn był blady, miał sińce pod oczami, wykazywał brak apetytu – był w pewnym stopniu wycofany. Dodatkowo schudł 4,5 kg. Pojawiały się stany podgorączkowe i coraz częstsze bóle nóżek – relacjonują rodzice Marcela.

Państwo Kamińscy starali się wytłumaczyć stan syna jego rozwojem. Nadal jednak towarzyszył im niepokój, postanowili więc udać się do pediatry, który zlecił badania krwi z rozmazem. Wyniki badań znacząco odbiegały od normy, co potwierdził lekarz i skierował Marcela na Oddział Hematologii w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Powtórny wynik badania był jeszcze gorszy, a nadzieja rodziców z każdą chwilą topniała.

Po biopsji szpiku stało się jasne, że Marcel choruje na białaczkę. Lekarze zapewnili, że dołożą wszelkich starań, aby pokonać tę chorobę. Każdy jednak może się przyczynić do tej pomocy. Aby przeżyć, chłopiec potrzebuje krwi grupy ARhD+.

– Prosimy wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc. Chcąc pomóc, nie musisz mieć grupy krwi takiej jak osoba potrzebująca, liczy się fakt donacji na daną osobę, podając dane w momencie rejestracji: Marcel Kamiński, Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Gdańsku Oddział Hematologii – apelują rodzice Marcela.

Zbiórka krwi odbędzie się w środę 6 września pod kościołem św. Maksymiliana Marii Kolbego w Strzebielinie, w godzinach 9:00–13:00. Zapraszamy wszystkich chętnych do pomocy.