Dla kierowców z Gdyni to nie był łatwy weekend. Skumulowanie imprez, które zbiegło się z początkiem wakacji spowodowało, że część miasta została sparaliżowana. Włodarze miasta obiecują, że będą starali się w przyszłości zapobiec podobnym sytuacjom.
Święto Morza, Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym jednocześnie, efekt – korki na ulicach Gdyni. Miniony weekend (24-25 czerwca) w mieście obfitował w wydarzenia, które przyciągnęły nie tylko mieszkańców, ale i licznych, wakacyjnych turystów.
- Czas nocy świętojańskiej i początku lata, przyniósł wyjątkowe nagromadzenie imprez sportowych i rozrywkowych w jednym terminie. Dla niektórych wydarzeń miasto było współorganizatorem, innym tylko użyczało przestrzeni. Zabiegamy o to, by w Gdyni nie brakowało ofert spędzania czasu wolnego w atrakcyjny sposób. Wydarzenia te przyciągają wielu gości, stając się motorem biznesu gdyńskich przedsiębiorców związanych z branżą turystyczną. To niekwestionowane pozytywy – zaznaczają władze Gdyni w oficjalnym komunikacie. - Jednak, jak zawsze, medal ma dwie strony.
Włodarze zdają sobie bowiem sprawę z tego, że poruszanie się po mieście w sobotę i niedzielę było skrajnie utrudnione. Przepraszają więc za wszelkie trudności i stres, jakiego mieszkańcy i turyści musieli doświadczyć w tych dniach.
- Wielkie imprezy są ważne dla Gdyni. Nie zrezygnujemy z nich całkowicie. Przeorganizujemy je jednak tak, aby ograniczyć niedogodności, z jakimi się wiążą. Nie każde wydarzenie musi się odbywać w centrum, żadne nie powinno paraliżować miasta na tak wiele godzin. Prosząc Państwa o wyrozumiałość, raz jeszcze przepraszamy i obiecujemy, że dołożymy wszelkich starań, aby taka sytuacja się już nie powtórzyła – zapewniają władze Gdyni.
W sprawie paraliżu miasta swoją opinię opublikowali też lokalni aktywiści. Podkreślają, że imprezy masowe to trudne zadanie logistyczne, ale z uwagi na fakt, że Gdynia od wielu lat je organizuje, co mimo minusów sprawia, że w mieście „coś się dzieje”.
- Warto jednak zastanowić się, czy nie potrzebujemy większej równowagi między dużymi imprezami, obejmującymi spory obszar miasta, a jakością życia mieszkańców. Na pewno potrzebujemy więcej odważnych decyzji w kwestii parkowania i ułatwień dla komunikacji miejskiej w trakcie ich trwania. Inaczej sytuacja, taka jak w sobotę, będzie się powtarzać – stwierdza Łukasz Piesiewicz z Miasta Wspólnego. - Powinniśmy też wiedzieć jako mieszkańcy, za co płacimy obniżoną jakością życia, gdy gościmy imprezy masowe. Dlatego też Gdyńskie Centrum Sportu powinno przedstawiać szczegółowe rozliczenie organizacji danej imprezy wraz z zyskami, jakie dla miasta wygenerowała.
Społecznicy dodają, że trwająca przez weekend impreza nie spowodowała wypełnienia po brzegi śródmiejskich lokali usługowych.
- Nie widać też było, by mieszkańcy w imprezie masowo uczestniczyli jako kibice – podsumowuje Piesiewicz.